Operacja „Sodoma” cz. 4

Tamar i Azaryjasz dotarli tymczasem do targowiska. Dziewczyna rozpoczęła slalom między straganami, przewijając się z prawa na lewo i z lewa na prawo i pochylając się co chwila, aby wyłowić najładniejsze sztuki spośród rozłożonych na stołach i na ziemi warzyw. Wszystkie przyrodzone okrągłości jej figury były przy tym w nieustannym tańcu, na który to widok Azaryjasz upewniał się coraz mocniej, że zabójczy żar słońca jest arktycznym chłodem wobec tego gorąca, jakie ogarnia go od środka.

— Więc jak, umówisz się ze mną na wieczór? — Powrócił natychmiast do swego obsesyjnego refrenu, gdy objuczeni zakupami ruszyli w drogę powrotną.

— Moja pani mnie nie puści. Mamy dziś dużo pracy.

— Cóż takiego?

— Będziemy opatrywały komentarzami kolejne pismo Prawodawcy.

— Wiersz lubo esej uczony? I jakże to być może, że dotychczas nie opublikowany?

— Nie, tym razem jest to list do pralni w sprawie zagubionych w praniu gaci.
Cały wpis

Operacja „Sodoma” cz. 3

W zeszły piątek próbowaliśmy zgłębić tajemnicę znikania z przestrzeni publicznej dzieł jeśli nie wybitnych, to na pewno wartych ocalenia od zapomnienia. Jako przykład posłużyła powieść Jerzego Jurandota (1911—1979) „Operacja »Sodoma« czyli dziewiąty sprawiedliwy”. Ponieważ trudno zrozumieć powód braku wznowień zarówno w czasach minionych — ostatni raz została wydana w 1971 roku — jak i obecnych — po transformacji ustrojowej nie została wydana wcale — na podstawie krótkiego fragmentu, więc dziś kolejny, jak poprzednio podzielony na dwa podfragementy. Tydzień temu rozstaliśmy się z aniołami w momencie, gdy Zorobabel z Azaryjaszem zachodzili w głowę gdzie mógł podziać się Hod. Tymczasem…
Cały wpis

Absolutnie obrzydliwy skandal

Przez długi czas czołowe miejsce listy ksiąg zakazanych Kościoła Katolickiego okupowała Biblia. Za jej studiowanie i tłumaczenie groziły surowe kary, z karą śmierci włącznie. Przekonał się o tym na własnej skórze Anglik William Tyndale, który postanowił przetłumaczyć Pismo Święte na angielski. Najpierw rok spędził w więzieniu, a potem został w imię boże uduszony i spalony na stosie. Od tego czasu zaszły pewne zmiany i dziś jeśli nawet płonie gdzieś jakiś stos, to jest to stos na którym palone są książki, a nie ich autorzy. Co oczywiście nie znaczy, że autorzy mają pełną swobodę, co to, to nie. Co i rusz któryś albo jest pouczany, że tak pisać nie wolno, albo jest ciągany po sądach. Choć Tomasz Gross nie musi przepraszać za książkę o Jedwabnem, to już prof. Barbara Engelking i prof. Jan Grabowski muszą przeprosić za informacje jakie podali w książce „Dalej jest noc”. Oczywistą oczywistością jest, że sąd wydający wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej lepiej od profesorów historii wie jak było i jaka winna być treść pracy naukowej.
Cały wpis

Przejdę do historii jako ten

Jedni dają się podsłuchać podczas spożywania ośmiorniczek w restauracji, innym cyberprzestępcy włamują się na skrzynki pocztowe i konta w mediach społecznościowych. Ostatnio ofiarą ataku stał się Michał Dworczyk. Problemem nie jest nawet to, że się włamano do niego i jego czcigodnej żony. Problemem jest to, że nie wiadomo kiedy się włamano. Jeszcze większym problemem jest to, że służby nie działają z wyprzedzeniem, ani nie zajmują się sprawą po włamaniu, ale dopiero wtedy, gdy cyberprzestępcy pochwalą się swoim wyczynem.
Cały wpis

Gieroj

Wicemarszałek Sejmu Terlecki najpierw odesłał Cichanouską po pomoc z Polski do Moskwy, a potem napisał do niej list, w którym wyjaśnił, że o polskiej opozycji sądzi dokładnie to samo, co Łukaszenka o białoruskiej. Przepraszać z pewnością nie będę. Nie widzę powodu, żeby ujawnić pewną sprawę, która się dopiero toczy. Nawet napisałem taki list do pani Cichanouskiej wyjaśniający, z kim ma do czynienia zadając się z Campusem. Na uwagę, że to są przedstawiciele polskiej opozycji, a nie białoruskich władz stwierdził, że to jest specyficzny rodzaj polityków i dobrze żeby [Cichanouska] o tym wiedziała. Rosjanie z wielką radością przyjęli słowa Terleckiego. Ирина Алкснис na portalu РИА Новости w całości przytoczyła słowa marszałka:
Cały wpis

Zmiany

W lutym 2015 roku ujrzała światło dzienne ustawa o odnawialnych źródłach energii. Nieco ponad rok później została znowelizowana — zmieniono zasady rozliczeń. Odtąd ci, którzy zainwestowali w panele słoneczne, nadwyżki energii elektrycznej mogli oddać do sieci, a potem do 80% tego co oddali odebrać bez wnoszenia dodatkowych opłat. Teraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska powodowane głęboką troską o interesy chce kolejny raz zmienić zasady.
Cały wpis

Antydemokratyczna opozycja

Życie dopisało doskonałe rozwinięcie do piątkowych rozważań o walce ze słowem pisanym. W „Corriera della Sera” ukazał się wywiad z Olgą Tokarczuk, w którym noblistka narzekała na bierność Europy. Białoruś jak Polska płaci za opieszałość Europy — powiedziała między innymi. Ci, którzy potrafią zrozumieć zdanie składające się z maksimum trzech słów w lot pojęli, że zrównała z białoruskim reżimem niezrównaną polską demokrację, pełną swobód wszelakich. W końcu mądrej głowie dość dwie słowie, bo więcej jej tylko przeszkadza i zaciemnia obraz. Taka niebywała zniewaga nie mogła ujść noblistce na sucho, więc szybko ktoś zainaugurował akcję #OdeslijOldzeKsiazke, której celem, jak wskazuje nazwa, jest odsyłanie Oldze Tokarczuk kupionych dla szpanu i kurzących się na regale książek Olgi Tokarczuk. Niestety zainteresowana nie stanęła na wysokości zadania traktując inicjatorów tak, jak człowiek wybitny traktuje durniów. Tym samym potwierdziła, że Nobel jak najbardziej jej się należał. Zamiast zareagować w ulubiony dla pismaków sposób czyli „ostro” lub „mocno”, poinformowała na Instagramie, że
Cały wpis

Operacja „Sodoma” cz. 2

— Zaczekaj, Tamar — zastąpił drogę odchodzącej Zorobabel. — Chcemy z tobą chwilę porozmawiać.

— Nie mam czasu na rozmowy, moja pani będzie się gniewała.

— Chodzi nam właśnie o twoją panią. Czy dawno u niej służysz?

— Starczy.

— Zali zadowolona jesteś ze swojej posady?

Tamar podniosła na pytającego swoje piękne oczy, które tym razem jednak nie przypominały ani żarzących się węgli, ani czarnych kryształów agatu, ani niczego równie poetyckiego. Pełne były zdumienia i pobłażliwej kpiny.
Cały wpis

Operacja „Sodoma” cz. 1

Ci trzej pojawili się nagle. Nie nadeszli, nie przybyli, nie nadciągnęli, właśnie — pojawili się: przed chwilą ich jeszcze nie było i bez żadnego przejścia od razu byli. Jakby w tajemniczy sposób ulepieni zostali z resztek ciemności, zalegającej jeszcze zakamarki rynku. Albo jakby równocześnie zdjęli czapki-niewidki, składając pokłon wschodzącemu słońcu. Albo jakby po prostu spadli z nieba.

W każdym razie gdyby ktokolwiek obserwował tę scenę, musiałby dojść do wniosku, że ma do czynienia z czarodziejstwem albo innym szwindlem. Zwykli ludzie potrafią czasem znikać nagle, na przykład gdy interesuje się nimi policja albo urząd skarbowy, natomiast nagłe pojawienie się ma w sobie zawsze coś nadprzyrodzonego, metafizycznego.
Cały wpis

Tak mówić nie wolno!

Ledwo człowiek wymyślił język, zrezygnował z pohukiwania czy powarkiwania na rzecz słów, a już niektórym przedstawicielom gatunku ubzdurało się, że mają prawo narzucać innym swój punkt widzenia i decydować które słowa ranią, które obrażają i znieważają. Przygotowali wykaz słów zakazanych i co jakiś czas głosem nie zanoszącym sprzeciwu oznajmiają, że „tak to w ogóle mówić nie wolno”. Weźmy takie wulgaryzmy. Dlaczego jedne słowa są wulgarne, a inne nie, choć oznaczają dokładnie to samo, a często dużo bardziej jednoznacznie? O gadającym od rzeczy, plotącym duby smalone można powiedzieć, że plecie, breszy, majaczy, bełkocze, ale najbardziej precyzyjnie i trafnie ten stan rzeczy oddaje jedno zwięzłe: pie… przy. Ileż to słowo ma różnych zastosowań! Wyposażając je w stosowny przedrostek można wyrazić niemal wszystko. Ktoś napieprza grając niezbyt ładnie, ale za to głośno, kogoś wypieprzyli z roboty, ktoś inny dostał opieprz, polityk bez sensu itd. itp. etc. Słowo-dżoker, zastępujące wiele innych, dla nieobeznanych mało znanych lub kompletnie nieznanych słów. Na dodatek im mniej wyrażenie cenzuralne, tym bardziej atrakcyjne. Nie przypadkiem ostatnie słowa pilotów nie brzmiały O Boże! czy Jezusie Nazareński! lecz… inaczej.
Cały wpis

[imię i nazwisko] jest osobą całkowicie skompromitowaną!

Zacieśnianie współpracy lewicy z władzą idzie pełną parą. Władza uważa, że można bez żadnych konsekwencji ignorować wyroki europejskich trybunałów i Robert Biedroń też tak uważa, czemu dał wyraz w podcaście na portalu gazeta.pl zatytułowanym »Turów. Wstrzymanie wydobycia. „Nie wyobrażam sobie tego”«. Uważam, że dzisiaj zdecydowanie nie wyobrażam sobie, że ci ludzie z dnia na dzień stracą pracę, że ta kopalnia przestanie funkcjonować, mówi to Robert Biedroń [eurodeputowany], który jest za tym, żebyśmy jak najszybciej odchodzili od węgla, który mówi [dusząc się ze śmiechu] o tym, że potrzebna jest transformacja energetyczna, ale dzisiaj, przez głupotę, nierozsądek tego rządu ci ludzie nie mogą zostać pozbawieni środków na życie. W czasach minionych najpopularniejszym środkiem na życie była żytniówka, czyli wódka żytnia. Na uwagę, że dura lex sed lex Robert Biedroń z trudem powstrzymując śmiech stwierdził, że to prowokacja ze strony redaktora, ponieważ to orzeczenie może zostać zawieszone, jego wykonywanie, jeśli oczywiście Czesi i Polacy się dogadają, złożą taki wniosek do TSUE. Ja liczę na to, że tak się stanie w trybie pilnym. Orzeczenie TSUE to zabezpieczenie powództwa. Do czasu wydania wyroku kopalnia ma zaprzestać działalności żeby nie pogłębiać szkód. Cały wpis

Piesi zagrażają samochodom

Dziś wchodzi w życie nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z nią

1. Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz […] korzystać z przejścia dla pieszych.

oraz

1a. Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

Pieszy wkraczający na jezdnię nie może gapić się w ekran smartfon lub tabletu, dlatego zabrania się
Cały wpis