Nie myją, bo mają czyste

Łamanie prawa i lekceważenie wyroków sądowych to ciężka i odpowiedzialna praca. Dlatego hojnie nagradzali szefową kancelarii Sejmu marszałkowie Kuchciński i Witek. Z uzasadnienia wynika, że

Zajmowanie stanowiska szefa Kancelarii Sejmu wymaga wykorzystania zdolności organizacyjnych, doświadczenia, a także pełnego zaangażowania. Wiąże się to z koniecznością posiadania rozległej wiedzy związanej z parlamentaryzmem, poważnym ograniczeniem czasu prywatnego, koniecznością stałej gotowości do realizacji nowych zadań, brakiem możliwości ograniczenia czasu pracy do przyjętych norm.

Kompetencje, które w normalnym kraju są oczywiste, nad Wisłą urastają do rangi ewenementu, który trzeba specjalnie nagradzać. Z drugiej strony w stałej gotowości są nauczyciele, pielęgniarki, policjanci, ale  nie ma informacji, by otrzymali kilkudziesięciotysięczne premie. Dlaczego?
Cały wpis

Odkręć wodę łokciem

Nie lada wyzwaniem jest nabranie przekonania, że władza wie co robi w sprawie koronawirusa. Sprawy nie ułatwia mini ster edukacji, który zbolałym głosem tłumaczy, że w sytuacjach gdyby pojawiło się podejrzenie, że jakaś osoba, uczeń czy nauczyciel możne być tym wirusem zarażony, wówczas powinien w pierwszej kolejności udać się do szpitala zakaźnego bądź do najbliższej stacji sanitarno epidemiologicznej, tam w ciągu kilku godzin lekarze są w stanie ocenić czy jest to osoba rzeczywiście chora na tę chorobę i jeżeli takie podejrzenie się pojawi wówczas dyrektor w porozumieniu z sanepidem powinien w pierwszej kolejności zlokalizować osoby, które były w najbliższym otoczeniu, czyli rodzinę, przyjaciół, klasa, nauczycieli, którzy mieli kontakt przez kilkanaście przynajmniej minut bezpośrednio w odległości około 2 m czy 1,5 m z osoba u której jest podejrzenie bądź która jest chora na tę akurat chorobę i wówczas powinno dojść do takiej izolacji domowej, obserwować należy stan zdrowia i w przypadku podejrzeń czy widocznych objawów podobnych do grypy należy zawiadomić szpital zakaźny bądź stację sanitarno-epidemiologiczną. Gdy okaże się, że to jednak był koronawiru dyrektor szkoły może podjąć decyzję o zamknięciu jej na jeden dzień i wezwaniu fachowców, którzy porządnie ją umyją wodą z mydłem. Woźne, pomoce mogą umyć ławki, drzwi, krzesła wodą z mydłem tak, aby unieszkodliwić ewentualnie tego wirusa gdyby rzeczywiście on tam się pojawiał.
Cały wpis

Chcę żeby kojarzyło się znowu

Szymon Hołownia udał się do Konrada Piaseckiego by wyznać dlaczego nie mając ani zaplecza, ani żadnego doświadczenia politycznego, kandyduje na urząd prezydenta. Startuje w wyborach, bo chce. Bo chcę zmienić to, na co do tej pory [Hołownia] patrzył jako obserwator. Chcę, żeby to, co do tej pory kojarzyło się z kłamstwem, bagnem, pustymi obietnicami zaczęło znowu kojarzyć się ze służbą, prawdą i tymi wszystkimi pojęciami, które kiedy składamy je z pojęciem polityka, uśmiechamy się z politowaniem i mówimy „ach, to taki idealizm”. Imponujący plan. Proszę mi uwierzyć — apeluje Hołownia do Piaseckiego — że chociaż nie mam kompetencji politycznych wykazałem przez ostatnie mniej niż 43 lata, że mam kompetencje w działaniu.
Cały wpis

Spokojnie, to tylko bałagan

Prawo to materia niebywale elastyczna i odporna. Można je naginać, obchodzić, łamać do woli, ale tylko w określonych sytuacjach. Na portalu gazeta.pl ukazał się artykuł, z którego wynika jasno i bez żadnych wątpliwości, że opowiada się po stronie koronawirusa. Zgodnie z przepisami wirus ma prawo bez przeszkód rozmnażać się, infekować kolejne osoby i nie wolno mu ani przeszkadzać, ani przerywać. Zarówno bowiem pracodawca jak i pracownik mają związane ręce. Pracownika nie można wysłać na badania ani zmuszać do pracy w domu. Można go odesłać na przymusowy urlop, ale tylko wtedy, gdy ma do wykorzystania zaległy.
Cały wpis

Zwarci i gotowi

Czy może być coś bardziej budującego od widoku premiera, który mając po prawicy ministra zdrowia, a po lewicy ministra spraw wewnętrznych i administracji zapewnia, że Do tej pory w Polsce nie odnotowaliśmy żadnego przypadku zarażenia wirusem? Nie bądźmy drobiazgowi i nie dociekajmy czy nie odnotowaliśmy bo nie ma, nie odnotowaliśmy, bo nie wykryliśmy, czy wykryliśmy ale nie ujawniamy, żeby nie wywoływać paniki. Wielu Polaków zadaje sobie dzisiaj pytanie czy są w obliczu tej epidemii, która w Chinach panuje, bezpieczni. I oczywiście chcemy podkreślić, że to bezpieczeństwo jest. W Polsce jesteśmy bezpieczni. Choć w Polsce są bezpieczni, to nie spoczywają na laurach, bo chcą zminimalizować ewentualne jakiekolwiek możliwości pojawienia się bądź rozprzestrzeniania się tego koronawirusa w Polsce. Ten cel zostanie osiągnięty na dwa sposoby. Po pierwsze teraz są pod stałą obserwacją Polacy, którzy mieli kontakt z obywatelami Chin, którzy potencjalnie mogli być zarażeni tym koronawirusem. Jest takich osób w Polsce około 500.  Stała obserwacja może nie wystarczyć, dlatego nie należy czekać aż Chińczycy poradzą sobie z epidemią, tylko od razu ściągnąć do kraju potencjalnych chorych. Tak więc po drugie podjęliśmy decyzję o przetransportowaniu z Chin do Polski około 30 osób, które były w Chinach, które mogły potencjalnie zetknąć się z osobami chorymi.
Cały wpis

Miejski ośrodek powiadamiania służb

Pewien Rosjanin zauważył, że „człowiek to brzmi dumnie”, Polak dodał „gdy w trumnie”, a Polka całość zaśpiewała. Nie ma jednak większego znaczenia jak człowiek brzmi, ponieważ zmienia się i wiele rzeczy dziś widzi w zupełnie innym świetle niż dawniej. To oczywiste, ponieważ w miarę upływu lat nabiera doświadczenia, więcej wie, a więc i więcej rozumie. Na dodatek inaczej postrzega świat człowiek oczytany, bywały, który z niejednego pieca chleb jadł, a inaczej domator nie wyściubiający nosa poza najbliższą okolicę. Boi się zmian, bo ich nie rozumie, boi się obcych, bo ich nie spotkał, nie widział, nie zna. Właśnie dlatego edukacja jest tak ważna i właśnie dlatego przez całe wieki była niedostępna dla większości, a gdy stała się wreszcie powszechnie dostępna często służy władzy, nie wiedzy. To truizm, że ciemnym ludem bowiem łatwiej sterować.
Cały wpis

Trzy osoby — kobieta z chłopcem i z psem

Gazeta Wyborcza od dawna znajduje się na równi pochyłej, ale ostatnio, zgodnie z diagnozą, sięgnęła bruku. Dlaczego sięgnęła? Ponieważ przypomniała zdarzenie sprzed ponad roku stając po niewłaściwej stronie.

Gazeta Wyborcza sięgnęła dzisiaj bruku. Stanęła po stronie damskiego boksera przeciwko matce broniącej dziecko. Ukryła opinie lekarskie, że sprawca mnie dusił. Zataiła, że zaatakował nas zawodowy hejter, opisywany w mediach ogólnopolskich.

Sięgnięcie bruku znamionuje koniec.
Cały wpis

Jeden palec, dwa miliardy, trzy prawdy

W Policach nieopodal Szczecina dokonano sensacyjnego odkrycia. Na obszarze kilku hektarów odkryto śmieci. I nie są to śmieci pozostawione przez starożytnych Polaków w X! wieku p.n.e., lecz jak najbardziej współczesne. W tym miejscu miał powstać supernowoczesny legalny zakład przetwarzania plastiku na biopaliwo. Zamiast niego powstało nielegalne wysypisko śmieci. Przez kilkanaście lat władze gminy „walczyły” w sądach, a góry śmieci rosły. Gdy urosły na tyle, że ich uprzątnięcie będzie kosztować miliony, urzędnicy bezradnie rozłożyli rąsie. Zostało oszacowane, że wywiezienie i likwidacja śmieci wynosiła będzie co najmniej 18 milionów złotych na co po prostu nie stać ani jednego, ani drugiego samorządutłumaczyła Beata Chmielewska, członek zarządu powiatu w Policach. Na szczęście one, te śmieci, są bezpieczne. One, te śmieci, są zabezpieczone. Są ogrodzone, są monitorowane, jest i wizyjny i taki fizyczny monitoring, czyli jeżdżą tam pracownicy nasi. Nie zagrażają w sposób taki bezpośredni. Jedyne co to może grozić to jakieś zapalenie czy podpalenie. Oznacza to, że monitoring zarówno wizyjny jak i bezpośredni stoi na niebywale wysokim poziomie. Żeby była pełna jasność należy wspomnieć, za p. Beatą Chmielewską, że Sprawa się toczy od 2013 roku. Wyroki zapadły, że spółka, która wydzierżawiała od nas teren, powinna zwrócić nam teren w stanie nienaruszonym, ale nie możemy wyegzekwować. Nie możemy skontaktować się z firmą, nie wiadomo kto ją teraz reprezentuje.
Cały wpis

Totalna kompromitacja

Opozycja rozdziera szaty, krytykuje rząd za blokowanie inicjatyw unijnych i stawanie okoniem, straszy obcięciem funduszy, ale gdy przychodzi co do czego zagrzewa premiera do wetowania, bo tylko kasa tak naprawdę ma znaczenie. Jeżeli będzie słaby budżet, oczywiście trzeba go będzie zawetować, oczywiście, że będę do tego namawiał — deklaruje Robert Biedroń dawniej z Wiosny Biedronia, dziś kandydat na prezydenta z ramienia lewicy. Dodajemy premierowi otuchy — z szerokim uśmiechem zachęca Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej — Odwagi panie premierze! Proszę wreszcie twardo postawić swoje oczekiwania! Tak poseł opozycji rozumie rolę premiera — swoje interesy, nie nasze!
Cały wpis

Pomyśl zanim powiesz

Podczas rozmowy z przedstawicielem władzy w radiu Erewań jeden ze słuchaczy zapytał, czy to prawda, że na Placu Czerwonym w Moskwie rozdawane są samochody? Przedstawiciel odparł, że owszem, prawda, ale wkradły się drobne nieścisłości, które wymagają uściślenia. Otóż wszystko się zgadza, poza tym, że nie w Moskwie a w Leningradzie, nie samochody ale rowery i nie rozdają tylko kradną.

Portal DoRzeczy dotarł do szokującego nagrania. Otóż do niecodziennej sytuacji doszło trzy dni temu, 17 lutego:

Do niecodziennej sytuacji doszło dzisiaj podczas spotkania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z kołem gospodyń wiejskich w Międzyrzeczu. Polityk została zapytana o kwestie związane z LGBT. Jej odpowiedź może zaskoczyć.

Co zaskakującego znalazło się w odpowiedzi p. Kidawy-Błońskiej?
Cały wpis

Przeciwieństwo

Przeciwieństwo to podstawa polskiej polityki. Zwrot ‚w przeciwieństwie’ to kwintesencja, to odpowiednik ogólnej teorii wszystkiego. Posłużmy się przykładami. Znana z tego, że potrafi coś tam, coś tam p. europosłanka Elżbieta Kruk zapewniała swego czasu, iż obecna władza, w przeciwieństwie do poprzedniej myśli. Nasze zaangażowanie w ten projekt pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość w przeciwieństwie do poprzedników poważnie myśli o Lubelszczyźnie, o całej Polsce Wschodniej i jej rozwoju. Z kolei
Cały wpis

Na dwoje babka wróżyła

Pewnego dnia postanowiłem zapłacić rachunek na poczcie. Rachunek opiewał na niewielką kwotę nie przekraczającą 10 zł. Udałem się na pocztę, a tam tłum ludzi. Cóż było robić. Stanąłem w kolejce i cierpliwie czekałam na swoją kolej. Trochę to trwało, ponieważ pani w okienku radosna jak skowronek szczebiotała z koleżanką, popijała kawusię, pogryzała ciasteczko i obsługiwała klientów. Wreszcie nadeszła moja kolej. Wypiąłem się na pozostałych oczekujących — okienko znajdowało się na wysokości głowy siedzącej kasjerki, a nie stojącego petenta — i podałem blankiet wpłaty i banknot dwustuzłotowy. Pani wrzuciła banknot do szuflady, sprawnie ostemplowała blankiet i wydała resztę. Zgarnąłem machinalnie, wsadziłem do kieszeni i wyszedłem. Świeże powietrze podziałało otrzeźwiająco, więc sięgnąłem do kieszeni, wyjąłem plik banknotów. Chwilę trwało zanim dotarło do mnie, że miałem w sumie w banknotach 300 zł, a teraz mam 1000. Wsadziłem nazad pieniądze do kieszeni, wróciłem i zacząłem przepychać się do okienka.
— Przepraszam, przepraszam, ja tylko zapytać.
Cały wpis

Czerń bieli

Trudno czasami przejść obojętnie obok ludzi, którzy zaklinają rzeczywistość, żadne krzyki i płacze nie są w stanie przekonać ich, że czarne jest czarne, a białe białe. Joanna Lichocka pokazała gest pogardy i szyderstwa. Czy on jest wulgarny? Amerykanie twierdzą, że jest. My mamy własny, ale wiadomo, amerykański lepszy. Każdy zaś ma takie znaczenie, jakie zostanie mu przypisane. Liczy się także kontekst, intencja i skojarzenie.
Cały wpis

Poparłem się sam, bo siebie dobrze znam

Dywagacje mają zaszczyt przedstawić sztukę w jednym akcie pod tytułem „Wyjaśnienie”

Występują:
Staszek
Pasażer
Dekoracja: peron na dworcu kolejowym, przy nim wagon.

Akcja:
Na peron wpada zdyszany pasażer i krzyczy na całe gardło.

Pasażer:
Staszeek! Staszeeeeek!

W jednym z okien pojawia się głowa.

Staszek:
Tu jestem! O co chodzi?
Cały wpis

Wypadek lotniczy to zdarzenie związane

8 lutego 2020 roku na portalu wyborcza.pl ukazał się felieton Wojciecha Orlińskiego pod tytułem »Kto decyduje, co jest ency, a co nie«. Albo z niewiedzy, albo nie chcąc nikomu sprawić przykrości autor winą za wstrzymywanie edycji obarczył „adminstratorskiego bota”, czyli automat. W rzeczywistości modyfikacje nie są widoczne dla użytkowników dopóty, dopóki ktoś ich nie przejrzy i nie zaakceptuje. I właśnie z tym jest problem, ponieważ od dłuższego czasu Wikipedię okupują ludzie, którzy delektują się swoją władzą. Taki stan trwa od ponad dekady i nie wygląda na to, by coś w tej materii uległo zmianie.
Cały wpis

Proszę pani bo ona pokazała!

Joanna Lichocka z triumfującym uśmiechem siadając pokazała p. marszałek sejmu środkowy palec. Środkowy dlatego, że z której by strony nie liczyć zawsze jest trzeci. Opozycja jak zwykle zatrzęsła się z oburzenia. Ci, którzy na co dzień nie potrafią na czas zjawić się w sejmie czy na obradach komisji żeby wziąć udział w głosowaniu, gdy chodzi o bicie piany zawsze są zwarci i gotowi. Okrzykami domagali się „kultury”, ryczeli, że „to jest przykład pogardy”. A problemy związane z tą sytuacją można dostrzec dwa. Po pierwsze jest to gest naszego sojusznika zza oceanu. Rodzimy, narodowy, od kilkudziesięciu lat zwany gestem Kozakiewicza, nie wykorzystuje palca, którego z daleka można nie dostrzec. Po drugie pogarda jest uczuciem ze wszech miar naturalnym. Trudno jej nie odczuwać wobec ludzi, którzy przegrywają każde głosowanie i każde wybory. Gdybyż jeszcze sami mieli nienaganne maniery. Akurat ten gest uznali za wulgarny, choć bez użycia rąk PiS podobne wykonuje nie tylko podczas praktycznie każdego głosowania, ale także pod adresem instytucji unijnych. Wystarczy wspomnieć wyraz triumfu po przyjęciu ustawy kagańcowej, czy poinformowanie TSUE, że nie ma prawa zajmować się polskimi sądami i nakładać kar. Rzecznik polskiego rządu Piotr Müller poinformował przecież na Twitterze, że
Cały wpis

Ktoś zawsze musi beknąć

Zdumiewające i przerażające zarazem jest coraz powszechniejsze szukanie winnych za wszelką cenę nawet tam, gdzie ich wina jest czysto iluzoryczna. Zwłaszcza, gdy ktoś zginie. Ciągle zaostrzane są kary, a zmieniane prawo zatraca swą regulacyjną i resocjalizacyjną rolę stając się sposobem albo na odreagowanie, albo na wywarcie zemsty. Nie jest to oczywiście wyłącznie polskie zjawisko. We Włoszech swego czasu skazano sejsmologów na sześć (sic!) lat więzienia za to, że nie przewidzieli trzęsienia ziemi.
Cały wpis