Jeśli dochodzi do wypadku, bada się jego przyczyny. Zajmują się tym powołane do tego służby. Inną rolę do odegrania mają media. Dzisiaj już nie ograniczają się do podawania suchych informacji, lecz koncentrują się na wyjaśnianiu i kreowaniu rzeczywistości. Na przykład we Wrocławiu pędzący ścieżką rowerową hulajnogista wpadł na czerwonym świetle pod samochód i zginął. Dlaczego zginął? Z wyjaśnieniem spieszy redaktor. Nie, wbrew pozorom nie dlatego, że wpadł pod pędzący samochód. Zginął dlatego, że nie miał kasku! Bo kask ratuje życie. Co prawda analiza obrażeń poszkodowanych rowerzystów, rolkarzy, hulajnogistów przeczy tezie, że w czymkolwiek by pomógł, przed czymś uchronił, ale nie godzi się podawać suchej informacji o wypadku bez naświetlenia tła i wskazania przyczyn.
Każdy, kto jeździł na łyżwach, rolkach, rowerze, nartach, deskorolce wie, że w wyniku upadku można łatwo złamać nogę, rękę, pokaleczyć się, zedrzeć sobie skórę, złamać nos, ale trudno uderzyć się w głowę z tyłu, tam, gdzie chroni kask. Potrzebny jest tam, gdzie uderzenie może przyjść z góry lub z tyłu — na budowach czy na śliskim chodniku lub schodach. Doskonale ochroni także przed upadkiem na głowę.
Cały wpis