Sensacja! Pies zaatakował łopatą!

Poranny przegląd portali uzupełnił poranną kawę porcją porannej adrenaliny. Na portalu gazeta.pl sensacja goni sensację. Na pierwszej stronie wiadomość z pierwszej ręki o psie, który chwycił za łopatę, by pogonić intruzów.piesilopata Choć wersji, że za łopatę chwycił nie pies, lecz kojec, też wykluczyć nie sposób. Chodziło o to, że (polszczyzna gazetowa)

Mężczyźni wracający z miejscowego bar zauważyli za ogrodzeniem jednej z posesji psa, który był zamknięty na mrozie w kojcu. Postanowili zareagować. Jeden z nich przeskoczył przez płot i próbował uwolnić zwierzę.

Cały wpis

Matura z religii.

Może jeszcze obowiązkowa…

To może od razu deklaracja wiary ucznia a potem obywatela…
Że o deklaracji lekarzy, nauczycieli, sprzątaczek, katów, i oczywiście polityków nie wspomnę…

Jesteśmy chorym krajem, nasze państwo choruje na zależność, brak nam autorytetów, brak nam kultury i edukacji, co więcej paradoksalnie brak nam i religii.

Jesteśmy społeczeństwem konformistów, co to swoje myślą, ale do kościoła pójdą no bo przecież nie wypada, co by sąsiedzi powiedzieli. Szlak nas trafia gdy widzimy brykę proboszcza, ale dzielnie kładziemy pieniądze na tacę w niedzielę, bo przecież sąsiedzi patrzą.
Cały wpis

Ofiara

Kim jest ofiara przestępstwa? Ofiara przestępstwa — zgodnie z wykładnią podzielaną przez większość społeczeństwa, dziennikarzy i wymiar sprawiedliwości, to osoba maczająca palce w przestępstwie, zamieszana w nie i jeśli nawet nie sama sobie winna to współwinna. Doskonałą ilustracją takiego podejścia jest wyrok jaki zapadł w sprawie śmiertelnego potrącenia prof. Vetulaniego na pasach. Prof. był współwinny swojej śmierci z wielu powodów, co jasno wyłuszczył sąd. Jedną z jego głównych i niewybaczalnych przewin było nie wzięcie pod uwagę faktu, że kierujący pojazdem zbliża się do przejścia szybciej niż zezwalają na to przepisy. Co prawda przepisy mówią, że pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, że w mieście wolno poruszać się z określoną szybkością, że kierujący pojazdem ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i zwolnić przynajmniej do dozwolonej szybkości, to mówią to sobie a muzom, a nie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Cały wpis

Obniżamy cenę rządów PiS-u!

Wódz mianowany, wypisz, wymaluj lider opozycji niekwestionowany, dał głos. Głos był mocny, aż echo niosło. Polska jest osamotniona i pozbawiona sojusznikówogłosił wspomniany ujawniając, że Nawet jedyny sojusznik Kaczyńskiego, Orbán, wspiera rząd warunkowo. Czyj rząd wspiera szef rządu węgierskiego. Najprawdopodobniej ten, ale szczegółów przewodniczący nie podał, za to mocno skrytykował rząd PiS-u, który marnotrawi wysiłek Polaków na powrót przyklejając nam gęby nie ujawniając kiedy po raz pierwszy doszło do przyklejania. Marnotrawiąc wysiłek Polaków, rząd PiS na powrót przykleja nam wszystkim gęby tępego, zadowolonego z siebie ksenofoba, zaściankowego antysemity, międzynarodowego awanturnika, przeciwnika cyklistów, rycerza spraw dawno słusznie przegranych. Wbrew sloganom o wielkiej Polsce, PiS zachowuje się jak zakompleksiony prowincjusz.
Cały wpis

System partyjny

Skoro mamy z takim trudem wywalczoną demokrację, to warto byłoby, żeby władze wybieralne reprezentowały obywateli wyborców.

Sytuacja, w której Polacy nie identyfikują się z wybranymi przez siebie przedstawicielami, nie mają do nich zaufania, krytykują i potępiają, jest bardzo niekorzystna i utrudnia realizację politycznych planów. Takich jak wzrost gospodarczy, poprawa sytuacji materialnej, opieki zdrowotnej, przebudowa infrastruktury, redukcja bezrobocia, zahamowanie emigracji młodych ludzi, itp. Wiemy, że wyborcy nie mają poczucia bycia reprezentowanymi przez Sejm, Senat i Rząd III  RP. Brak identyfikacji obywateli z władzą jest źródłem wielu frustracji, co doskonale jest widoczne zarówno w realu, jak i na internetowych forach.

Polscy politycy prowadzą nieprzerwanie kampanię wyborczą i zdają się nie wiedzieć, że przy urnie wyborczej obywatel kieruje się jedną, najważniejszą dla niego racją. Wyborca głosuje na tych, którzy rokują nadzieję na reprezentowanie jego interesów. Jeżeli takich nie widzi na listach wyborczych, olewa głosowanie.
Cały wpis

Zespół narzędzi

Zaczęło się od stworzenia przez Donalda Tuska dla tow. Bartosza Arłukowicza z SLD stanowiska pełnomocnika rządu do spraw wykluczonych. Gdy w wyniku intensywnej pracy liczba wykluczonych osiągnęła zero, a kol. Arłukowicz okrzepł w roli członka PO, stanowisko pełnomocnika zostało zlikwidowane, a kol. Bartosz został ministrem zdrowia. Zdrowiu to nie pomogło, ale finanse publiczne poczuły się nieco lepiej.

Nieco później, w lutym 2013 roku, Donald Tusk czując się nieswojo po zlikwidowaniu stanowiska pełnomocnika rządu do spraw wykluczonych powołał Radę do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji, zwaną dalej Radą.

Po wyborach nowy rząd uznał, że w Polsce nie ma już dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji, więc Rada do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji jest zbędna. A skoro tak, to należy ją… a figa, właśnie że nie zlikwidować.
Cały wpis

Odblokuj, żeby posłuchać, posłuchaj, żeby zrozumieć

Co jest miarą sukcesu? Miarą sukcesu jest popularność, która bezpośrednio przekłada się na status społeczny i materialny. Popularny towar znajduje wielu nabywców, popularny artysta sprzeda więcej swoich dzieł, popularny sportowiec więcej zarobi, popularny portal odwiedza wielu użytkowników.

Popularna wyszukiwarka wśród wyników wyszukiwania wskazała wpis blogowy. Po kliknięciu zamiast na blog, który został w grudniu zlikwidowany, zostałem przeniesiony na stronę główną portalu opinii. Przywitał mnie baner zachęcający do porzucenia nudnej przeglądarki i zainstalowania Opery. Z VPN-em (cokolwiek to jest brzmi zachęcająco), Blokadą Reklam i wbudowanym WhatsApp (też nieźle brzmi). Ponieważ od dawna noszę się z zamiarem zaktualizowania nudnej przeglądarki zakrzyknąłem raz kozie śmierć i kliknąłem przycisk ‚Wypróbuj Teraz’. Zostałem przekierowany pod adres, który również brzmiał wielce zachęcająco, choć niebywale skomplikowanie. Prawdopodobnie chodzi o to, by operator wiedział skąd nadszedł zainteresowany i kto go skusił.
Cały wpis

Nebu jako DZ przyznaje się, że jest z Kłakowa

Wiedziony sentymentem odwiedziłem dziś Dywagacje i trafiłem na coś takiego – z 10. lutego (autorstwa nieodżałowanego Smoka): „Nebu jako DZ przyznaje się że jest z Kłakowa”

Jako urodzony awanturnik, pozytywny hejter, tudzież łagodny troll muszę zauważyć, że moim zdaniem Smok cofa się w swym niedorozwoju przyspieszonej ewolucji wstecznej do zupy pierwotnej tudzież do koloidowych skupisk materii organicznej  tow. Oparina.
Cały wpis

To co? Pomożecie?

Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta Warszawy zrozumiał, że Warszawiacy nie potrzebują prezydenta, który będzie działał w ich interesie. Potrzebują kogoś, kto będzie działał w interesie partii. I Rafał Trzaskowski to Warszawiakom zapewni. Obiecał to w eseju zatytułowanym »Liberałowie, spójrzcie na lewo. Dziś nie ma miejsca na zachowawczość«.

Z tekstu wieje optymizmem i zrozumieniem. Okazuje się, że bycie liberałem bynajmniej nie oznacza posiadania określonych poglądów. To mylna i krzywdząca opinia. Liberał to ktoś, komu z każdym po drodze, kto każdemu przyzna rację, a jak ma władzę to także odprawę, premię i dotację. Ale to nie wszystko, ponieważ, zgodnie z badaniami Macieja Gduli, liberałowie to jedyna elita. Innej nie ma i nie było. A ponieważ elita pozbawiona władzy jest bezużyteczna, dlatego musi ją odzyskać za wszelką cenę.

Gdula dowodzi, że zabójczy dla demokracji atak na instytucje przeprowadzony przez PiS przywitany został jako słuszne utarcie nosa bezużytecznym elitom lub wręcz przywrócenie sprawiedliwości w świecie zdominowanym przez układy wywodzące się jeszcze z początków transformacji.

Cały wpis

Dyplomacja cepa.

Niektóre państwa  uprawiają „dyplomację kanonierek”  i za pomocą pokazu siły wymuszają odpowiednie dla siebie zachowanie innych państw.  Polska pod rządami PiS-u uprawia „dyplomację cepa”.

W 1938 roku było Monachium i dzięki wypowiedzi Premiera Morawieckiego w 2018 też jest Monachium w polskiej historii. Wydźwięk obu jest podobnie złowieszczy.

Czy Morawiecki skłamał, powiedział nieprawdę? Ależ skąd. W czasie wojny różnych rzeczy dopuszczali się różni ludzie. Różni pod względem narodowościowym, różni pod względem pochodzenia społecznego i różni pod względem wyznawanej religii i poglądów. Morawiecki powiedział prawdę, tyle tylko, że w kontekście zadanego pytania i w kontekście burzy wokół ustawy o IPN wykazał się absolutnym brakiem empatii i zrozumienia sytuacji.

Willy Brandt w 1970 ukląkł przed pomnikiem Powstania w Getcie, a nie usiadł na nim i zapalił papierosa, a przecież i tak i tak mógłby powiedzieć, że był pod pomnikiem, drobna różnica w geście, a jaka znacząca. Morawieckiemu tej wrażliwości zabrakło i dziwi się teraz cały PiS, że świat się oburza na odpowiedzi w stylu „A u was Murzynów biją”, a przecież to też prawda.
Cały wpis

Jest czy nie ma oto jest pytanie

Dotąd chodziły słuchy, że Polska to dziwny kraj. Okazało się jednak, że to wierzchołek góry lodowej, a prawda jest bardziej skomplikowana niż wydawało się komukolwiek. Otóż zgodnie z tym, co ujawniły ostatnio czynniki oficjalne, zarówno premier jak i prezydent, Polska to kraj efemeryda, pojawiający się znienacka i znikający nagle. Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda ujawnił, że w okresie okupacji w sensie geograficznym państwa polskiego nie było, były ziemie, które kiedyś stanowiły państwo polskie. Polski rząd zorganizował się na uchodźstwie ‒ mieliśmy rząd na uchodźstwie w Londynie ‒ ale polskiego rządu działającego w Polsce, instytucji państwa polskiego jako takich nie było. Było wyłącznie Polskie Państwo Podziemne, była Armia Krajowa – a więc struktury, które się zorganizowały. Po co? By walczyć o powrót polskiej państwowości, by w miarę możliwości bronić polskich obywateli, by ze wszystkich sił walczyć z hitlerowskimi Niemcami o wyzwolenie Polski, o powrót Polski na mapę świata, żebyśmy mogli z powrotem żyć w wolnym państwie, tak jak żyli nasi przodkowie od 1918 do 1939 roku. Państwa polskiego nie było, ponieważ państwo polskie było tyle, że podziemne. Jasne i logiczne.
Cały wpis

Krew zamordowanej Demokracji.

„Ta śmierć zasługuje na więcej niż tani patos! Ta śmierć zasługuje na gniew, na bunt, na pamięć! Pamięć o poświęceniu zwykłego człowieka w obronie najwyższych wartości. Na pamięć, o brutalności władzy, która nie liczy się z wrażliwością milionów zwykłych ludzi…”

Wczoraj był 17 od protestu Pana Piotra minęło już kilka miesięcy . Czy coś się zmieniło? Chyba tylko przybyło by punktów w jego liście. Tak jak On:

Wstydzę się, że mam prezydenta, który jest prezydentem tylko swojej partii i jej zwolenników i który łamie konstytucję (zawetowanie dwóch niekonstytucyjnych ustaw, aby zaproponować dwie inne, ale nadal niekonstytucyjne ustawy, nie jest odkupieniem win).
Wstydzę się, że mam premier, która realizuje wydawane jej» po linii partyjnej «polecenia.
Wstydzę się, że znajomym z Zachodu muszę tłumaczyć, że Polska to nie to samo, co polski rząd.
Wstydzę się, że znowu muszę używać pojęcia »nomenklatura« i sformułowania» partia i rząd«, tak jak w czasach PRL.
Wstydzę się, widząc, jak opluwani są ludzie, którym należy się szacunek za to, co zrobili dla wolnej Polski.”

Cały wpis

Powtórka tego, co Trybuna Ludu robiła już lata temu

Portal gazeta.pl specjalizujący się w tanim moralizatorstwie wzniósł się właśnie na wyższy poziom i dołączył do grona utyskiwaczy, których uwiera wszystko, a zwłaszcza cudze sukcesy. Po Polsce w ruinie okazało się, że to, co robi Elon Musk to „prywatyzacja chwały, a nacjonalizacja kosztów”. Dlaczego?

Zacznijmy od faktów i liczb. Programy Muska to wariacje i powtórzenia tego, co NASA robiła już pół stulecia temu. Nie dzieje się tu nic koncepcyjnie nowego, nie ma żadnych fundamentalnie nowych rozwiązań tego, jak statki są wynoszone poza atmosferę i jak do niej wracają. To cały czas lifting tych samych pomysłów. A teraz namiary i pomiary. W chwili kiedy Gagarin wołał swoje słynne: „Pajechali!”, człowiek nigdy w historii nie był wyżej niż 30 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. W ciągu następnych dziewięciu lat i trzech dni (od Wostoka 1 po Apollo 13) poprawiono ten wynik 13340-krotnie. Co w tej dziedzinie ma do powiedzenia Elon Musk? Nic. Jego przedsiębiorstwo mówi o wysłaniu ludzi na Marsa, ale jak dotąd nie wysłało nikogo nigdzie.

Cały wpis

W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej

Do obowiązków pieszego przed skorzystaniem z przejścia dla pieszych należy… oszacowanie szybkości z jaką zbliża się samochód. Jeśli z szacunków wynika, że samochód pędzi za szybko, to pieszy nie powinien korzystać z przejścia dla pieszych, ponieważ nie wolno stresować kierowcy i zmuszać go do „ostrego” hamowania przed przejściem. Zwłaszcza jeśli jedzie dużo szybciej niż powinien. Takie wnioski można wysnuć z wyroku, który właśnie zapadł.

Oczywiscie biegli sądowi też nie wypadli sroce spod ogona. To są ludzie, którzy są w stanie wykazać wszystko. A z ich ekspertyz nawet Salomon byłby dumny. To nic, że samochód poruszał się z niedozwoloną szybkością, orzekł biegły, ponieważ to pieszy nie dochował należytej ostrożności wpadając pod samochód na przejściu. Co prawda przepisy mówią, że pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, ale nie biegłemu. Biegłemu przepisy nic nie mówią, więc według niego zarówno sprawca jak i ofiara ponoszą winę, z tym, że ofiara oczywiście większą.
Cały wpis

Po staremu, ale na nowo

Przyszłości przewidzieć niepodobna. Wie to każdy, kto próbował. Owszem, można za pomocą interpolacji, uwzględniając znane czynniki próbować przewidzieć pewne zjawiska, ale będzie to działanie obarczone sporym błędem. Wynika to stąd, że o ile przeszłość jest określona i niezmienna, to przyszłość na bieżąco kształtujemy. Oczywiście co innego wiedza, co innego wiara. Wiara bowiem czyni cuda. Z jej punktu widzenia przyszłość to otwarta księga, która przed wtajemniczonymi nie ma żadnych tajemnic. Wystarczy jednak chwila zastanowienia, by zorientować się, że to ściema. Jeśli prorok przepowiada, że we wtorek złamiemy nogę w drodze do pracy, to wystarczy wziąć wtedy urlop na żądanie by wróżba okazała się niewarta funta kłaków.

Mimo, iż przyszłości nie da się antycypować, to skutki pewnych działań lub zaniechań można i to z dużą dozą prawdopodobieństwa. Jeśli na ogniu postawimy garnek z wodą, włożymy do niego jajka i zapomnimy o nim, to nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że woda najpierw zagotuje się, potem wygotuje się, a na końcu eksplodują jajka. Gdy znani jesteśmy z roztrzepania, zdarzało nam się włożyć stoper do wrzątku i trzymając jajko w ręku gotować trzy minuty, to i przewidzieć, że prędzej czy później coś przypalimy czy sfajczymy nie jest trudno.
Cały wpis

Odnowa po staremu

Czasy się zmieniają, zmiany zachodzą, a wrogowie, stale ci sami, trwają i trwają. Władysław Frasyniuk został dziś zatrzymany przez policję. Z domu wyprowadzono go w kajdankach chwilę po szóstej rano. Generalnie „ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś”. Chyba, że ktoś postanowi inaczej.

Zebrane dowody, m.in. w postaci zeznań bezpośrednich świadków zdarzenia i szeregu nagrań video, jednoznacznie wskazują na to, że Władysław Frasyniuk dopuścił się zarzucanego mu czynu. Pozwalają na stwierdzenie, że zachowanie podejrzanego wobec pełniących służbę umundurowanych funkcjonariuszy Policji było celowe i zmierzało do naruszenia ich nietykalności cielesnejwytłumaczył Łukasz Łapczyński rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie. To oznacza, że czasy się zmieniają, zmiany zachodzą, a funkcjonariuszy nadal należy chronić. Dawniej przed dwudziestoletnimi, dziś przed sześćdziesięcioletnimi działaczami opozycji, którzy wciąż są groźni.
Cały wpis

Pedagogika bezwstydu

Gospodarstwo Mariana, choć spore, miało pewne mankamenty. Co prawda graniczyło z główną drogą, ale wąskim pasem, który rozszerzał się dopiero spory kawałek dalej. Marian przez lata wymieniał się z sąsiadami ziemią, sprzedawał, kupował, aż skomasował całe, składające się z kilkunastu porozrzucanych po całej okolicy kawałków gospodarstwo. Nie udało się tylko poszerzyć dostępu do drogi, ponieważ na sąsiednich posesjach stały już domy. Dlatego swój dom wybudował w głębi, w sporej odległości od drogi. Cały transport odbywał się po posesji sąsiada, co nie stanowiło problemu, ponieważ Marian dobrze żył ze wszystkimi. Był znany ze swej uczynności, gotowości niesienia pomocy, lubiany i szanowany. Sąsiad pozwolił mu nawet wybetonować kawek leżącej na jego posesji drogi dojazdowej, żeby po każdej ulewie nie trzeba było brodzić w błocie. Od strony drogi wjazdu broniła solidna brama.
Cały wpis