Moralne wzmożenie

Wystarczy włączyć radio, telewizor, wziąć do ręki gazetę, wejść na dowolny portal by paść ofiarą albo propagandy, albo manipulacji, albo propagandowej manipulacji. Jedne media są bardziej nachalne, inne mniej. Jedne uprawiając propagandę manipulują w bardziej zawoalowany sposób, inteligentnie, zachowując pozory obiektywizmu, inne idą po bandzie nie dbając o pozory.

Z manipulacją, propagandą lepiej lub gorzej można sobie poradzić. Przepis jest prosty, choć wykonanie już nie. Potrzebne są: spora doza sceptycyzmu, odrobina chęci, odrobina wiedzy i potwierdzanie informacji w wielu różnych źródłach. Doskonałą ilustracją omawianych zjawisk jest medialna otoczka strajku lekarzy. Po pierwsze, jak słusznie zauważyła Dominika Wielowieyska, Strajk głodowy jako forma protestu powinien być zarezerwowany dla obrony wartości fundamentalnych, a nie własnych pensji. Innymi słowy nie należy zaczynać od końca, bo takie działanie przypomina nieco rozsławiony przez Monty Pythona Oddział Samobójczy Judeańskiego Frontu ludowego. Ale nie to jest problemem.
Cały wpis

Dramat w jednym akcie prawie wierszem napisany choć nie cały rymowany

Pewnego razu pewien desperat wdrapał się na dach wieżowca, stanął na samiusieńkiej krawędzi i oznajmił:
— Tak wiele pożądam, tak niewiele znaczę. Skaczę!
— Po co? — zapytał ktoś.
— Od 15 lat jestem żonaty. Zbyt mało dostaję. Innymi słowy za mało mi daje. To małżeństwo.
— A może to tobie umiejętności nie staje?
— Staje, staje. Robię co mogę. Oto moje postulaty — desperat nabrał powietrza i zaczął na skoczną nutę:

Daj, daj, daj, nie odmawiaj, daj
To, co masz najlepszego daj!
Daj mi, i dawaj, i płać mi, i znów
Daj pięć tysięcy, dorzuć pięć stów!

Cały wpis

Rezydenci na diecie

Jasiek co prawda nie skończył żadnych studiów, ale skończył technikum i znalazł zatrudnienie w warsztacie samochodowym. Przyjął drogi samochód, zajrzał pod maskę, coś dokręcił, czegoś dotknął, błysnęło, zadymiło, więc zamknął maskę udając, że go tam nie było. Ktoś, kto przekonuje, że należy płacić tym, którzy coś skończyli już za sam fakt ukończenia, bez różnicy, studiów, szkoły czy kursu, jest albo nieodpowiedzialnym demagogiem, albo głupcem.

Jeśli śledztwo wykaże, że wypadek spowodował niedoświadczony pilot, to do odpowiedzialności zostaną pociągnięci ci, którzy mu powierzyli los pasażerów. Jeśli lekarze bez doświadczenia, po studiach samodzielnie leczą pacjentów, to należy bić na alarm, a nie przekonywać, że im się więcej należy. Bo jak ocenić ile jest warta praca lekarza stażysty? Przyrównując do najniższej płacy? Średniej krajowej? Wynagrodzenia prezesa banku? A inni? Dlaczego ktoś, kto kończy ciężkie studia prawnicze nie zarabia tyle co sędzia? Dlaczego praktycznie w każdym zawodzie nie jest się od razu traktowanym na równi z doświadczonymi pracownikami? Dlaczego stażyści mają niskie uposażenie i traktowani są po macoszemu? I nie mogą liczyć na pobłażliwość gdy im się noga powinie i doprowadzą do nieszczęścia. W służbie zdrowia rąsia rąsię kryje.
Cały wpis

Wart Pac pałaca…

Nie ma mocnych na manipulację. Ulegamy jej wszyscy. Ale to nie znaczy, że należy poddać się i biernie jej ulegać. To przecież dzięki manipulacji PiS-owi udało się wygrać wybory, a lewicy przegrać. Ponad 500 tysięcy osób uwierzyło manipulantom, że Zandberg z partii Razem był objawieniem wyborów, czarnym koniem czy jak się to tam zwie i że w cuglach wygrał debatę  przedwyborczą. Dzięki temu prostemu zabiegowi za jednym zamachem udało się wyeliminować z gry lewicę, a PiS-owi dać bezwzględną większość. Warto pamiętać, że z zachwytu piały media, które teraz gorliwie tropią propagandę i manipulacje uprawiane przez TVP jak Gazeta Wyborcza czy na:Temat.
Cały wpis

Manifest Szarego Człowieka

W Warszawie pod Pałacem Kultury w geście protestu podpalił się „szary człowiek”. Zostawił po sobie „Manifest” i „List do mediów”. Ponieważ media, zwłaszcza wolne, niezbyt chętnie informują i przypominają takie tragiczne wydarzenia, a zwłaszcza towarzyszące im słowa, wiec zachowajmy je w pamięci. Oto „Manifest” i „List do mediów” w całości.
Cały wpis

Kariera manipulacji

Pojedynczy obywatel ma mizerną siłę przebicia. Nawet jak wykona jakiś tragiczny, spektakularny gest. O narażających swoje zdrowie  i życie lekarzach słyszymy na okrągło, machiny propagandowe po obu stronach pracują na najwyższych obrotach. Jedna strona przekonuje, że lekarze są pazerni, że mają pieniędzy w bród, a chcą mieć jak lodu. Z drugiej słychać, że nic z tych rzeczy, że wręcz przeciwnie, że im się należy, bo samodzielnie lub z niewielką pomocą skończyli ciężkie studia, pracują, więc trzeba im płacić. A ponieważ za ich pracę nie płaci im zatrudniający ich pracodawca, czyli szpital, to na ich apanaże winni zrzucić się wszyscy podatnicy. Tak było w czasach minionych, gdy żądania placowe były kierowane do rządu, tak jest i teraz.

Podczas gdy protest lekarzy naświetlany jest z obydwu stron, protest samotnego człowieka, który podpalił się w centrum stolicy przeszedł praktycznie bez echa. Owszem, nawet Wyborcza odnotowała ten fakt, ale za zapoznanie się z listem pożegnalnym desperata każe sobie płacić. Co prawda za informacje o proteście lekarzy także, ale żądanie pieniędzy za manifest człowieka, który targnął się na swoje życie miedzy innymi po to, by Gazeta mogła korzystać ze swobód obywatelskich i wolności słowa mówiąc delikatnie jest nieeleganckie. Pierwszy punkt jego manifestu brzmi: „Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władze wolności obywatelskich”. W wersji Gazety: „Protestuję przeciwko ograniczaniu praw (nieczytelne) i swobód obywatelskich.”
Cały wpis

Więcej kasy dać

Kontraktacja trzody chlewnej i bydła rogatego doskonale sprawdzała się przez całe 45 lat trwania realnego socjalizmu. Starsi pamiętają, a młodzi uczą się w szkołach o górach mięsa oferowanego przez rolników za bezcen. Chłopi wystawali w gigantycznych kolejkach byle tylko sprzedać choć kilo lub dwa. Ten system twórczo zaadoptowany przez tow. Łapińskiego jako kontraktacja usług medycznych od 15 lat służy służbie zdrowia. I także sprawdza się znakomicie — podaż usług jest tak gigantyczna, że lekarze czekają w wielomiesięcznych, a nierzadko wieloletnich kolejkach, by móc pacjentom zaoferować swoje usługi. Znalazło to nawet odzwierciedlenie w twórczości ludowej.

Za biurkami, za szafkami, za tomografami,
Pobili się dwaj lekarze stetoskopami.
Uspokójta już, nie bijta się medycy,
Rząd sprowadzi dla was chorych z zagranicy!

Cały wpis

Dać, zwiększyć, podnieść, nie żałować grosza

Nareszcie ktoś z głową na karku wziął się za uzdrawianie finansów domowych w celu uzdrowienia finansów branżowych. W radiu Tok młody lekarz przekonywał, że należy podnieść ceny produktów spożywczych, ponieważ są zbyt tanie, a przez to niezdrowe. Pozyskaną w ten sposób kwotę należy włożyć do koperty, zaadresować „Na zdrowie” i wręczyć lekarzom. Dziennikarce prowadzącej rozmowę wiele można zarzucić, ale nie dociekliwość. Zapewne to było powodem, że przy lekarzu nie ośmieliła się wspomnieć o ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która uniemożliwia oferowanie w sklepach niezdrowych produktów spożywczych. Aż dziw bierze, że przedstawicielka czwartej władzy, która zobligowana jest działać w interesie społecznym, nie odesłała młodego lekarza do stosownych organów państwowych. Publicznie przecież zarzucił producentom żywności, że łamią prawo oferując niezdrowe wyroby. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że nie każdego niestety stać na kanapkę ze zdrowym kawiorem i musi zadowolić się niezdrową szynkę lub kiełbasą.

Młody lekarz na drenowaniu kieszeni konsumentów nie poprzestał i postuluje zwiększenie składki zdrowotnej. I ten postulat lepiej niż paski w TVP obnaża prawdziwe intencje strajkujących. Młodzi lekarze przekonują, że poszczą w trosce o godne warunki pracy i płacy. Ich płace nie drgnęły od roku 2009, czyli od ośmiu lat. Ujawnił to ostatnio portal śledczy. Problem w tym, że pensje lekarzy rezydentów pochodzą z budżetu państwa, a nie ze składek zdrowotnych zbieranych przez NFZ. Podniesienie składek nie poprawi więc ani trochę ich doli, za to można się spodziewać, że jeszcze bardziej wzrosną głodowe płace lekarzy specjalistów.
Cały wpis

Kosmodrom w każdej gminie

Borys Budka stał się bohaterem »Ucha prezesa«. I zawrzał świętym oburzeniem. Niestety, to co zrobiono w ostatnim odcinku „Ucha Prezesa” nie mieści się już w kategoriach żartu czy kabaretu. To było żenująceocenił Budka.

W tym miejscu należy wyjaśnić, że w materiale prasowym ci, których wypowiedzi są cytowane, nigdy nie mówią. Oceniają, podkreślają, dodają, podsumowują, czasami nawet oświadczają, jak na przykład Borys Budka, który oświadczył, że Moja tolerancja kończy się w miejscu, w którym dotyka się mojej rodziny. Dla mnie ten serial się po prostu skończył. Uderz w stół…? Jednak  kto dotykał rodziny, czyjej i w którym miejscu oburzony nie wyjaśnił. A wypadałoby, gdyż wykształcony człowiek powinien wiedzieć, że ‚związek’ to także «organizacja skupiająca ludzi mających wspólne cele», czyli po prostu partia. Na szczęście dla wyborców coming out Budki to w sumie korzyść. Skoro potwierdził, że niewiele rozumie, to i na lidera się nie nadaje, wiec swój problem rozwiązał sam. Na placu boju pozostała samotnie p. Kamila Gasiuk-Pihowicz. Wypada trzymać za nią kciuki z całych sił.
Cały wpis

Hipokryzja, obłuda, propaganda

Pewien wybitny człowiek, twórca religii chrześcijańskiej, któremu oddawana jest boska cześć, powiedział był swego czasu: Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. Dziś obłudnika zastąpił hipokryta, a hipokryzja stała się zjawiskiem powszechnym, wręcz normą.

Gdybyż politycy brylujący w mediach dzielili się z swoimi przemyśleniami, przekonaniami czy choćby wiedzą. Ale nie. Oni po to chodzą do mediów by mniej lub bardziej składnie przedstawić co kierownictwo partii sądzi na określony temat. Dlatego jedyne co mówią od siebie i szczerze to (nie licząc inwektyw) „ja panu nie przerywałem” oraz „jak pan doskonale wi”. Tomasz Latos, przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia przekonuje, że dotąd o lekarzy nikt nie dbał tak dobrze jak chcą mini ster Radziwiłł. My chcemy podnieść wynagrodzenie rezydentów. Przez 6 lat rządów PO nie były one podnoszone. Pan Radziwiłł zaproponował w sumie około 1,5 tys. podwyżek dla wszystkich. Są tacy, którzy wykonują specjalności deficytowe, dla tych osób ma być jeszcze w tym roku dodatkowe 1 200 zł. Dla odróżnienia były mini ster zdrowia uważa, że Minister Radziwiłł zaklina rzeczywistość. Według ministra, kolejek do lekarzy nie ma, wszyscy są zachwyceni siecią szpitali, a wobec ministra uprawiana jest wroga propaganda. Ale tow. Bartosz nie zawsze tak uważał. Pięć lat temu przekonywał: Protest lekarzy to kolejna eskalacja żądań, zmierzająca do całkowitego zniesienia odpowiedzialności .
Cały wpis

Dyskryminacja

Dyskryminacja znana jest od starożytności. Natomiast protest lekarzy stażystów uzmysłowił jak powszechne jest to zjawisko. Na przykład kierowcy autobusów. Najbardziej dyskryminowana grupa zawodowa zaraz po lekarzach. Nikt nie chce zatrudniać i płacić pełnej gaży kierowcy po ciężkim kursie. Nie tylko nie chce płacić, ale na dodatek organizator kursu żąda pieniędzy od kursanta za naukę jazdy. Albo pilot. Kto powierzy pilotowi po kursie pilotażu pilotowanie pasażerskiego samolotu lecącego do Nowego Jorku z 234 pasażerami na pokładzie? O wynagrodzeniu nawet wspominać nie warto. Nawet początkującego piłkarza żaden klub pierwszoligowy nie chce zaangażować, a co dopiero płacić za niego. Czyż to nie dyskryminacja w czystej postaci?

Na szczęście są takie zawody, które nie wymagają posiadania żadnych kwalifikacji. To doradca względnie asystent. Na przykład 23-letnia Dobrawa Morzyńska już w trakcie studiów została zatrudnione jako asystentka polityczna szefa KPRM Jacka Cichockiego za 7,2 tys. zł miesięcznie. 26-letni Konrad Korbiński za doradzanie brylującemu ostatnio w mediach Bartoszowi Arłukowiczowi pobierał pobory w wysokości 7,8 tys. zł. O 27-letnim Bartłomieju Misiewiczu czy 22 letnim ekspercie Edmundzie Jannigerze wszyscy słyszeli.
Cały wpis

Bajki domorosłych

Telewizja jednego widza emituje regularnie program zwany „Krzywe zwierciadło”. Program prowadzi bogato ilustrowany Kuba Wątły, który poglądy ma równie wyraziste jak tatuaże. Do programu jednakowoż nie zaprasza celebrytów i polityków, lecz osoby z tytułami naukowymi. To jednak niczego nie gwarantuje i wcale nie oznacza, że będzie mądrzej niż u Moniki Olejnik. Czasem bywa wręcz zdumiewająco, a nawet straszno. Kuba Wątły albowiem ma to do siebie, że wszystkich nie podzielających jego poglądów ma za durniów, więc zaproszeni goście dwoją się i troją by na jednego z nich nie wyjść.

By nie być gołosłownym posłużmy się przykładem pani politolog Moniki Miszczak, która współpracowała swego czasu z antyradiem, ale ślady tej współpracy zostały Moved Permanently. Pani politolog jest przez pana redaktora często traktowana z przymrużeniem oka, a bywa, że z pewną dozą lekceważenia. Ale nie ona jedna — z mniejszą lub większą dezynwolturą pan Kuba traktuje wszystkie zaproszone kobiety. W zaistniałej sytuacji pani politolog nie miała innego wyjścia jak zgodzić się z prowadzącym, że rezydenci mają rację, a ich postulaty nie tylko są słuszne, ale i zasadne. Ten zgodny z oczekiwaniami pogląd uzasadniła następująco: Ja widziałam wczoraj wyliczenie. Jedna pani doktor podzieliła swoją wypłatę przez liczbę pacjentów miesięcznie, którą przyjmuje i okazało się, że na jednego pacjenta dwa pięćdziesiąt. Zapewne gdyby do tego dodać pacjentów odprawionych z kwitkiem kwota byłaby jeszcze bardziej porażająca. Czego to jednak dowodzi skoro ja też widziałem wczoraj wyliczenie. Jedna pani kasjerka podzieliła swoją wypłatę przez liczbę klientów miesięcznie, którą obsługuje i okazało się, że na jednego klienta dwadzieścia dwa grosze, a bywają miesiące, na przykład grudzień, że dwanaście. Jeden pan bóg wie dlaczego kasjerki nie rozpoczęły jeszcze protestu głodowego.
Cały wpis

Ambiwalentna niezmienność

Jak powszechnie wiadomo w trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu … Mojżesz wstąpił wtedy do Boga, a Pan zawołał na niego z góry. Podczas spotkania, które przebiegało w podniosłej atmosferze, pan bóg przekazał Mojżeszowi niewzruszalne zasady, których należy się trzymać. Na przykład Uczynisz Mi ołtarz z ziemi i będziesz składał na nim twoje całopalenia. Wystarczy wizyta w dowolnej świątyni by przekonać się jak skrupulatnie, mimo upływu wieków, to zalecenie jest przestrzegane.

Cechą charakterystyczną przekazanych ludziom przez boga zasad jest to, że są niezmienne, dane raz na zawsze. Okazuje się, że nie tylko boskich reguł to dotyczy. Wykazuje to punkt po punkcie portal oko.press, który przyjrzał się dogłębnie emeryturom kobiecym. Otóż

Kobiety, które wystąpiły o emeryturę we wrześniu 2017, dostaną emeryturę niższą średnio o 1281 zł od mężczyzn.

Dlaczego? Otóż dlatego, że chociaż system emerytalny można wywrócić niemal z dnia na dzień likwidując jeden z jego filarów, co według portalu jest i sensowne, i potrzebne, to jeśli chodzi o emerytalną dyskryminację kobiet nic się nie da zrobić. Bo zasady są jasne i niezmienne. Choć oczywiście nie jest to prawda, ponieważ w 1999 roku zostały zmienione właśnie z uwagi na utworzenie drugiego filaru. Wtedy zdefiniowane świadczenie, zależne od ostatnich zarobków, zmieniono na zdefiniowana składkę, czyli sumę zapisanych na indywidualnym koncie składek.
Cały wpis

Sensowna i potrzebna grabież

Portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa, medium społecznościowe i archiwum życia publicznego pozazdrościło telewizji publicznej i postanowiło w sążnistej analizie pod znamiennym tytułem »Bieda emerytek: dostają prawie 1300 zł mniej od mężczyzn. I są skazane na długą wegetację na starość« wykazać czarno na białym, że czarne jest białe. W omawianym tekście znajduje się taki oto akapit:

Rząd PO-PSL zdecydował się w 2012 roku na radykalny wariant zrównania i wydłużenia emerytur. 67 lat w przypadku kobiet – choć znacząco odłożone w czasie – wywołało opór, wg CBOS aż 86 proc. Polek i Polaków było przeciw. Jednocześnie sposób, w jaki rząd komunikował zmiany dodatkowo podważał zaufanie do systemu emerytalnego („Dzisiejszy system nie zapewni ludziom emerytur” – mówił w Sejmie premier Donald Tusk). Sejm odrzucił wniosek o referendum poparty 1,4 milionami podpisów uzbieranymi przez „Solidarność”. Innymi słowy: zmiana wieku emerytalnego była wprowadzana wbrew oporowi społecznemu. W tym klimacie nawet sensowne i potrzebne przeniesienie środków z OFE do ZUS potraktowane zostało jak skandaliczna kradzież.

Cały wpis

Cytat na niedzielę

Rok 2007. PiS u władzy. Lekarze protestują. I cieszą się poparciem:

Lekarze powinni ubiegać się o podwyżki, a ekipa Prawa i Sprawiedliwości powinna przeprowadzić niezbędną reformę zdrowia. Największym problemem Polaków będą kolejne masowe wyjazdy lekarzy za granicę. Jeśli władza nie zapewni lekarzom godziwych warunków, nie będzie nas kto miał leczyć – podkreśliła dziennikarka. Ponadto obecne zmiany w służbie zdrowia są niewystarczające.

Rok 2015. Koalicja PO-PSL u władzy. Lekarze protestują. Żadne zmiany przez te osiem lat w służbie zdrowia nie zaszły. Mimo to protesty nie cieszą się już poparciem:

Rząd nie powinien ustępować lekarzom, ani nawet próbować negocjacji. Szantażują co roku. Są sytuacje, w których państwo powinno być nieugięte. Taką sytuacją jest spór z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego. Rząd nie powinien ustępować lekarzom, ani nawet próbować z nimi negocjować.

Cały wpis

Manipulanci i manipulowani

W pierwszym radiu informacyjnym (zapłać, żeby posłuchać) Joanna Solska przekonywała*, że problem służby zdrowia jest banalnie prosty do rozwiązania. Wystarczy po prostu zwiększyć nakłady i już. Wyjątkowo nie wspomniała o współpłaceniu, które zwykle przy takich okazjach odmienia przez wszystkie przypadki. Pani redaktor jest osobą wykształconą, więc wie, że jak się odpowiednio strumień zwiększy, to nawet sitko można napełnić. Nie wyjaśnia jednak, bo i nikt nie pyta, jak to się dzieje, że nakłady na służbę zdrowia rosną, a zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej? Początkowo składka zdrowotna wynosiła 7,5% podstawy wynagrodzenia. Okazało się, że to za mało. Po reformie tow. Łapińskiego podniesiono ją do 9% (ale odliczyć od podatku można jedynie 7,75%). Mimo iż co miesiąc każdy pracownik płaci składkę bez względu na to czy korzysta z usług medyków, to jedni dają do zrozumienia, a drudzy mówią otwarcie, że „służba zdrowia w Polsce jest darmowa”. Jeśli każdy musi płacić, to jaka ona darmowa?

W Polsce istnieją dwa wielkie systemy działające zgodnie z zasadami klasycznej piramidy finansowej. Są to system emerytalny (ZUS) i system ochrony zdrowia (NFZ). Różnica miedzy nimi polega na tym, że w ZUS są w miarę jasno określone zasady, wiadomo co się komu należy, ile i dlaczego. To pozwala dokładnie obliczyć ile pieniędzy wpłynie ze składek, ile zostanie wypłaconych rencistom i emerytom i ile budżet będzie musiał dopłacić. W NFZ konkretna jest tylko kwota zebranych składek. Co się z nimi dzieje, a mowa o dziesiątkach miliardów złotych, wiadomo czysto teoretycznie, ponieważ praktycznie nikt nie informuje dlaczego, kto, ile i za co dostaje.
Cały wpis