Apel

Ja apeluję do tych pseudo-znawców, którzy mówią, że trzeba było staranować samochód a nie odbijać w lewo. […]  Żyjemy w świecie gdzie cały czas są zamachy terrorystyczne. I na ogół jest tak, że jeżeli to jest próba zamachu ze strony takiego pojazdu, samochodu pułapki, tak? to właśnie on się zbliżać może i się zbliża do tego pojazdu gdzie jest osoba ochraniana i funkcjonariusze są tak szkoleni, żeby właśnie oddalać się w sytuacji nagłej od tego samochodu a nie do niego się zbliżać i doprowadzać do zderzenia.

Tak brzmiał apel magistra filologii polskiej, nauczyciela i kuratora oświaty, który dziś pełni funkcję sekretarza stanu w MSWiA. Ci pseudo-znawcy, którzy mówią, wzięli sobie apel sekretarza głęboko do serca i podzielają pogląd, że żyjemy w świecie, gdzie cały czas są zamachy terrorystyczne. Jednak analiza zdarzenia dowodzi, że nie samochód skręcający w lewo zbliżał się do kolumny, ale kolumna do samochodu skręcającego w lewo. Jednak oddalanie się od samochodu skręcającego w lewo i doprowadzenie do zderzenia z drzewem w sytuacji, gdy nie ma pewności, że ktoś na nim nie zawiesił bombek, przeczy tezie o profesjonalizmie.
Cały wpis

Doświadczenie

Zdumiewające! Po pilnej naradzie z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, zwołanej po wypadku w Oświęcimiu, pełniący obowiązki szefa BOR płk Tomasz Kędzierski poinformował, że rządową limuzyną, którą jechała premier Beata Szydło, kierował doświadczony funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Dotąd było rzeczą oczywistą i nie budzącą najmniejszych wątpliwości, że funkcjonariusze BOR-u to ludzie kompetentni i doświadczeni. Najlepsi z najlepszych. W końcu ochraniają nie byle kogo, tylko najważniejsze osoby w państwie. Teraz okazuje się, że premier ma wypadek choć rządową limuzyną kieruje doświadczony funkcjonariusz BOR.

Cofnijmy się nieco w czasie, żeby sobie przypomnieć jak wyglądała weryfikacja doświadczenia i dlaczego doświadczeni funkcjonariusze coraz częściej doprowadzają do kolizji i kraks. Oto w listopadzie 2015 roku poseł PiS Jarosław Zieliński odebrał nominację na stanowisko sekretarza stanu i wiceministra. Odtąd jemu podlegają policja, Państwowa Straż Pożarna, Straż Graniczna i Biuro Ochrony Rządu. Wszyscy szefowie i wiceszefowie służb mundurowych podległych MSWiA stracą stanowiska — oznajmił nowy sekretarz. Chcemy przebudować strukturę BOR oraz wyposażyć je w nowe kompetencje. Przebudowana struktura być może będzie nazywać się „Narodowa Służba Ochronna”.
Cały wpis

Płać!

Stare powiedzenie głosi, że najciemniej jest pod latarnią. Okazuje się, że faktycznie jest i że najtrudniej dostrzec to, co znajduje się niemal pod nosem. Media tak zwanego głównego nurtu, po polsku określane mianem „mainstream”, z wypiekami na twarzy śledzą zmiany w mediach publicznych nie szczędząc słów krytyki. Nie podoba im się polityka kadrowa, nie podoba im się polityka informacyjna, nie podoba im się niemal wszystko. Gdy jednak podobne zmiany, czasem na niewiele mniejszą skalę, zachodzą na ich podwórku, nie widzą w tym ani niczego nagannego, ani godnego uwagi. Co ciekawe słuchacze, telewidzowie i internauci w większości podzielają pogląd, że media prywatne nie muszą się z nikim i niczym liczyć, nie muszą być ani rzetelne, ani wiarygodne. Niestety, tak nie jest. Chociażby dlatego, że dziennikarze to czwarta władza. A władza to nie tylko przywileje, ale także obowiązki.

Warto odnotować, że organ stojący na straży rzetelności mediów, a zajmujący się głównie wymuszaniem przestrzegania tak zwanych wartości chrześcijańskich, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, niegdyś niebywale aktywna, od roku siedzi cichusieńko jak myszka pod miotłą. W listopadzie 2.200 działaczy i sympatyków organizacji pozarządowych zaprotestowało przeciwko serii skrajnie nierzetelnych materiałów o organizacjach pozarządowych w Wiadomościach TVP. KRRiT przyjrzała się problemowi i przygotowała list, w którym przypomniała prezesowi TVP o standardach, którym powinien sprostać nadawca publiczny: bezstronność, rzetelność, pluralizm, obiektywizm, wyważenie, swobodne kształtowanie opinii publicznej. Powinien sprostać…
Cały wpis

Barany w wilczej skórze

Wczora z wieczora snując rozważania na temat kondycji opozycji i dywagując o roli jaką odgrywa, wspomnieliśmy o mianowanym na stanowisko przywódcy liderze, który w medium publicznym, przed wejściem na antenę podzielił się swoją opinią o towarzyszach partyjnych, występujących pod kryptonimem „młode wilki”. Dziś towarzysze partyjni, o których była mowa, jak jeden mąż potwierdzili słowa swojego szefa przyznając, że są dobrze ułożeni, należycie wytresowani i znają swoje miejsce w stadzie.

Zwykle ujawnianie takich wyciekających materiałów kończy się groźbą złożenia donosu do prokuratury lub pozwu do sądu. A przynajmniej zapewnieniem, że było nielegalne. W tym przypadku jak Filip z konopi wyskoczyli sami zainteresowani by potwierdzić, że szef mówił prawdę, a im bliżej do wyliniałych bezzębnych basiorów niż młodych wilków. To był żart na „offie” — niekumatym tłumaczy co to było Krzysztof Brejza. Ale na tym nie poprzestaje, ponieważ nie wyklucza. Ja nie wykluczam wariantu, że to była ustawka, że dziennikarz miał to zaplanowane, by później tę luźną rozmowę wykorzystać propagandowo. Wynika z tego, co wielu podejrzewało od dawna i dawało temu wyraz, że przywódca partii opozycyjnej nie tylko daje się bez oporów wkręcać w ustawki, ale także niezbyt wysoko ceni swoich młodszych kolegów.
Cały wpis

Na młode wilki obława…

Nie było lekko komunistom, oj nie było. Chcieli dobrze, ale im nie wychodziło. Im bardziej chcieli, tym bardziej im nie wychodziło. Na dodatek wyrosła im pod nosem, czy raczej pod spodem, podziemna opozycja. Którą trzeba było zwalczać. A zadanie nie było łatwe. Żeby zebrać jakieś kompromitujące materiały, trzeba było podsłuchiwać. I choć podsłuchiwano na potęgę efekty były mizerne, bo nagrania nie zawierały niczego kompromitującego. Gdy w końcu postanowiono upublicznić rozmowę Wałęsy z bratem, okazało się, że obaj klną jak szewcy. I to wszystko.

Dziś wszystko się zmieniło. Dziś lekko jest rządzącym, oj lekko. Nie chcą dobrze i doskonale im to wychodzi. Im bardziej nie chcą, tym bardziej im wychodzi. Na dodatek opozycja, jeśli to coś można określić tym mianem, nie czekając na podsłuchy kompromituje się sama i to w świetle jupiterów. Mianowany na stanowisko lidera największej partii opozycyjnej popędził do najbardziej niezależnego medium w Galaktyce, czyli Telewizji Polskiej, i tam dał upust rozpierającej go radości, o czym donoszą obficie liczne media od prawa do lewa. Mając prawo przypuszczać, że w telewizji publicznej panują równie wysokie standardy jak w kierowanej przez niego partii, podzielił się z redaktorem prowadzącym opinią na temat swoich podwładnych, zwanych „młodymi wilkami” licząc na to, że to wycieknie. I wyciekło. Określenie „młode wilki” najprawdopodobniej wzięło się stąd, że to oni najgłośniej wyli podczas niedawnego protestu w sali plenarnej sejmu. Czym, w opinii posłów PiS-u, zakłócili mir domowy tego pomieszczenia.
Cały wpis

Plan podniesienia

Prolog: Poziom bezpieczeństwa obywateli w dniu dzisiejszym układał się w strefie stanów wysokich. W ciągu ostatniej doby przybyło 7. (z codziennego południowego komunikatu Programu Pierwszego Polskiego Radia)

***

W dziecku, co zauważył swego czasu arcy biskup Józef Michalik, Często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. Nie dzieje się to jednak z automatu. Żeby w dziecku mogła wyzwolić się ta niewłaściwa postawa, stanowiąca podstawę do wciągania, dorosły musi być do tego predestynowany. Czyli posiadać minimum studia teologiczne i święcenia kapłańskie. Bowiem w przeciwnym razie jest odwrotnie — dorosły wykorzystuje słabość dziecka, jego naturalną potrzebę miłości, wciąga je i robi mu krzywdę.
Cały wpis

Religioznawstwo

Matury z religii być nie powinno. Religii w szkole być nie powinno. Religia powinna wrócić do salek katechetycznych. Tyle, że to nie jest wszystko co istotne „w tym temacie”. Religia jest ważna. Dla wierzących i niewierzących. Dla wyznawców i dla ateistów.

Niedoinformowanie w kwestiach religijnych może być co najmniej równie szkodliwe jak nieznajomość przepisów drogowych albo brak umiejętności pływania. Analfabetyzm ogólnie szkodzi. Ignorancja w ważnych dziedzinach szkodzi bardzo.

Informacje na tematy religijne powinny w szkole pojawiać się z tego samego powodu co informacje na temat grzybów jadalnych i grzybów trujących, informacje na temat unikania niechcianej ciąży i wiedza o szkodliwości heroiny.
Cały wpis

Imposybilizm

PiS chce powiększyć Warszawę. Po co chce powiększyć Warszawę? Wiadomo. Niezależne media trąbią o tym od kilku dni, analizują, wyśmiewają, potępiają i praktycznie niczym innym się nie zajmują. Do jazgotu przyłączyli, a jakże, posłowie opozycji, którzy od dłuższego czasu nie mając nic do zaproponowania z wypiekami na twarzy krytykują i obśmiewają wszystkie posunięcia PiS-u. PiS nazywa ich z kurtuazją „opozycją totalną”, choć jest to opozycja żałosna. Członkowie PO powinni sobie wziąć bardziej do serca słowa swojego byłego przewodniczącego, który swego czasu przypomniał, że „krytyk i eunuch z jednej są parafii — obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi”. Dowodził tego dobitnie ostatni protest, który szybko przerodził się w szopkę i zakończył totalnym blamażem.

Charakterystyczną cechą członków opozycji, a także niektórych dziennikarzy, jest pilne wertowanie podręczników historii w poszukiwaniu analogii. Dzięki temu wiadomo, że PiS „stosuje bolszewickie metody”, odradza się faszyzm, Kaczyński przypomina Gomułkę itp. itd. Z kolei dziennikarze odkryli, że PiS może wszystko. Oczywiscie jest to wierutna bzdura, wszystkiego nie może, ale dlaczego społeczeństwa nie przekonywać, że to właśnie ono nic nie może, że bunt nie ma sensu i trzeba z pokorą znosić dobrą zmianę? Na przykład Wiesław Władyka w pierwszym radiu informacyjnym (zapłać żeby posłuchać) przekonuje, że jeśli PiS zechce, to może uchwalić Że łysych trzeba kryć papą, rudych wysyłać do miejsc odosobnienia.
Cały wpis

Zrównoważona dynamika

Plan zrównoważonego rozwoju wchodzi w swą decydującą fazę. Co prawda kolorowe slajdy nie znalazły uznania w oczach Prezes RM, ale udało się usunąć jedną z głównych przeszkód stojących na drodze ku świetlanej przyszłości — nieuczciwość. Jak wiadomo oni kradną, wyłudzają, oszukują i robią wiele innych nagannych rzeczy. PO sobie nie radziło, a PiS sobie radzi. Jak? Za pomocą prawa. Przy czym dotąd sądy decydowały kto jest uczciwy, a kto nie. To rozwiązanie jednak nie zdało egzaminu. Nowe prawo zdejmuje więc ten ciężar z barków sądów i wkłada na barki urzędników, którzy teraz mają prawo decydowania kto jest uczciwy, a kto nie. To proste rozwiązanie sprawia, że dynamika poziomu uczciwości w kraju wzrosła niebotycznie w stosunkowo krótkim okresie. Przyjrzyjmy się pokrótce rewolucyjnym rozwiązaniom.

Półtora roku temu zaczął działać system umożliwiający weryfikację podatników VAT. Stanowi bazę, w której przedsiębiorcy mogą sprawdzić, czy ich kontrahent istnieje i czy jest podatnikiem VAT. To zmniejsza ryzyko odliczenia podatku z faktur wystawianych przez oszusta. Tyle teoria. Żeby zrozumieć praktykę wyobraźmy sobie przedsiębiorcę. Przedsiębiorca prowadzi przedsiębiorstwo. Nie wiadomo, czy przedsiębiorstwo przedsiębiorcy prowadzone jest uczciwie. A ponieważ nie wiadomo, to na wszelki wypadek, czyli prewencyjnie, lepiej je usunąć z rejestru VAT. Jak pisze Rzeczpospolita po wejściu w życie przepisów, w ciągu zaledwie trzech tygodni stycznia, wykreślono ponad 5.000 firm. Z różnych powodów. Na przykład 1350 firm zostało usuniętych, bo zawiesiły działalność. 1600 firm złożyło tak zwane zerowe deklaracje, a 65 podało nieprawdziwe dane. W 140 przypadkach nikt nie stawił się na wezwanie skarbówki. Blisko 1000 nie złożyło deklaracji VAT w terminie, zaś prawie 900 wykreślono z powodu braku możliwości skontaktowania się. Żeby jednak nie przemęczać i tak przeciążonego pracą urzędnika, przepisy nie przewidują obowiązku informowania przedsiębiorcy o tym, że został wykreślony, choć jego kontrahentów naraża to na dotkliwe kary. Nie przewidziano także, co oczywiste i logiczne, żadnej procedury odwoławczej. Dzięki temu można będzie szybko i bezboleśnie rozprawić się także z tymi firmami, które sabotują dobrą zmianę.
Cały wpis