Qielih spowodował, że wróciłam pamięcią do dawnych lektur, zainteresowań. Pamięć zawodzi, książki znalazły innych czytelników, zostały strzępy wspomnień i refleksji. Aby ułatwić sobie pisanie po wszystkie cytaty sięgnę do Wikipedii.
Oglądane w dzieciństwie filmy przedstawiały dzikich Indian, którzy w podskokach, obiegali ognisko, wymachiwali tomahawkami i coś wykrzykiwali. Książki w swoich opisach zachowań „dzikich” też przedstawiały ich podobnie. Bardzo rzadko zdarzało się by podróżnik oprócz opisania zachowań, postarał się zgłębić wiedzę o tych czynnościach. On był cywilizowany, do czynów dzikusów nie schylał się. Nigdy nie spotkałam się z opisami co Indianie mówili, o czym śpiewali i co ten rytuał miał znaczyć. Czy był tylko cielesnym okazaniem potrzeb, czy też przeżyciem duchowym.
Cały wpis