Cud bez wstawiennictwa

33-letni Adam zachorował na nietypową, przewlekłą białaczkę szpikową. Dzięki chemioterapii i przeszczepowi szpiku kostnego w grudniu 2010 r. stan jego zdrowia gwałtownie się poprawił. Mimo, iż nikt się za niego nie modlił, dziś jest całkowicie zdrowy. Nie wszystkim to się podoba.

Można sobie wyobrazić jak ten przypadek wyglądał od strony kulis. Oto pomyka bezszelestnie bezcielesna istota i bezgłośnie krzyczy:
Cały wpis

Cud za wstawiennictwem

Cuda to podstawa chrześcijaństwa. Cuda w cudowny sposób dowodzą istnienia siły wyższej i zawsze wiadomo bez żadnej wątpliwości kto za nimi stoi. Portal Adonai tak to wyjaśnia:

Przez cud rozumie się z reguły naruszenie praw przyrody. Zakłada się, że porządek rzeczy jest stały i że go znamy. Istnieją wtedy dwie możliwości. Albo ten porządek uzna się za nienaruszalny, odrzuciwszy cuda, albo też dopuści jego zawieszenie przez Boga, czyli cud. Na biblijne pojęcie cudu składają się więc trzy wymiary.

I dalej, że

Cud wymaga nadzwyczajnej mocy i jest jej przejawem. Następnie, cud coś znaczy, stanowi religijną wskazówkę, niesie pewne pouczenie, nie jest tylko efektownym fajerwerkiem. Wreszcie cud budzi w ludziach podziw i zdumienie.

Cały wpis

Tłok FM

Wchodzę ci ja na stronę Portalu opinii i oczy przecieram ze zdumienia. Dwie różne audycje lecą na raz! A cóż w tym niezwykłego? — olśnieniam doznał. Przecie to radio stereo. W prawym kanale leci jedna audycja, a w lewym druga. Jak upowszechni się standard 5.1, to dopiero będzie się działo! Powtórka będzie powtarzana razem z programem bieżącym, wiadomościami i komentarzem, a w subwooferze na okrągło Klub komediowy. Na samą myśl ciarki chodzą mi po plecach z emocji. Ukłony głębokie jak szyb kopalni dla Redakcji.
Cały wpis

Dar mowy biskupów

Było cicho i spokojnie. Aż tu raptem pan premier przypomniał sobie, że idą wybory. A wyborów nie da się wygrać, jeśli się czegoś komuś nie da. Górnicy wiadomo, dostaną co będą chcieli. Rolnicy także. Komu by tu jeszcze… O! Dzieci nie dostały dotąd nic za darmo. No to dostaną. Darmowy podręcznik dostaną. Jedyny, słuszny, porządny, przygotowany przez sprawdzone towarzyszki, słowem genialny. Żeby elektoratu nie denerwować nie powie mu się, że podatki muszą być wysokie, bo za to, co my wam dajemy za darmo, wy płacicie. I to słono. Rozwiązanie polegające na obniżeniu podatków i prowadzeniu takiej polityki gospodarczej, żeby stymulowała wzrost płac nie wchodzi w grę, bo nikt nie uwierzy, że to dzięki władzy.

Tu trzeba jasno i wyraźnie podkreślić z całą mocą, że dzięki właściwej polityce fiskalnej, prorozwojowej i proedukacyjnej, darmowy podręcznik może być pierwszą i zarazem ostatnią książką, na którą rodziców dziecka będzie stać. Ale innych książek ten rząd przed tymi wyborami nie zamierza rozdawać.
Cały wpis

O Boże, tatuś jeszcze może

Prof. Fuszara została powołana na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania. Nieważne co ma być równo traktowane. Ważne, że została powołana na to stanowisku w środku lata mimo, iż dwa lata wcześniej wspomniała o kazirodztwie podczas konferencji naukowej o „nienormatywnych praktykach rodzinnych”. To dowodzi, że jak jest gorąco, to kazirodztwo problemem nie jest. Zaczyna być dopiero gdy się nieco ochłodzi.

PiS, jak to zwykle bywa, dostał histerii. Według posła Hofmana, zacytowanego przez Fakt, Pani Fuszara powiedziała, że Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzicielstwa. Mimo iż zarówno Fakt, jak i Hofman są niebywale wiarygodni, to p. Fuszara nie mówiła o kazirodztwie w kontekście pedofilii, czyli rodzicielstwa, ale w kontekście rodzeństwa. [Zakaz kazirodztwa] jest w tej chwili dyskutowany w Wielkiej Brytanii, w Niemczech. Nie od strony tego, co wydaje się być tutaj pewnym społecznym powodem przeszkód, czyli w relacji wstępny zstępny, kiedy mamy do czynienia z relacją władzy, ale przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzeństwa. A to rodzi pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach rzeczywiście jest sens utrzymywania zakazu małżeństw pomiędzy rodzeństwem.
Cały wpis

Ekonomia polityczna

Demokracja to najlepszy system ze wszystkich, które ludzkość dotąd wymyśliła. Pod warunkiem, że ci, którzy dzięki niej doszli do władzy nie przekształcą jej w farsę. Co charakterystyczne z podstawowego atrybutu demokracji — wyborów — nie rezygnowały najkrwawsze reżimy. W Polsce od dawna mamy wydmuszkę demokracji, w której o obsadzie parlamentu decydują liderzy partyjni. Zostawmy jednak rozważania na temat jakości polskiej demokracji, a skoncentrujmy na innym problemie. Problemie, który wkrótce odczujemy bardzo boleśnie.

Gdy potrzebujemy przeprowadzić remont, wybudować dom, wynajmujemy fachowców. W charakterze prezesa firmy zarząd obsadza fachowca. Wyłonionego w procesie rekrutacji lub w wyniku konkursu. Przy czym kandydat musi udowodnić nie tylko wykształcenie, ale i kompetencje. Takie wymogi dotyczą firm. Niestety, takie wymogi nie obowiązują w skali państwa. Po transformacji na czele partii stał jeden, premierem zostawał drugi. Jednak na początku XXI wieku do władzy doszło ugrupowanie, na którego czele stał były członek Biura Politycznego KC PZPR z potężnym parciem na koryto. Żeby usprawiedliwić siebie na stanowisku premiera wymyślił bajeczkę o sterowaniu premierem przez lidera partyjnego „z tylnego siedzenia”. Że niby premierem jest fachowiec, ale steruje nim polityk. Fachowiec, który daje sobą kierować przez dyletanta jest żadnym fachowcem. Ale towarzysze posłowie taką argumentację łyknęli i uczynili swego szefa premierem.
Cały wpis

SOR czyli Socjalistyczna Organizacja Ratownictwa

Jest dobrze. W Toku skończyła się audycja bezimiennej reporterki z Lublina, do której każdy może napisać, jeśli zna adres. W opisie audycji nie znajdzie bowiem ani nazwiska, ani adresu. Z uwagi na ochronę danych osobowych obejrzeć sobie może tylko zdjęcie. W zakończonej o 13 i nieobecnej w archiwum o 16 audycji  omawiana była między innymi sprawa SOR-ów, czyli Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. Z audycji wynikało, że jest dobrze, a gdy jest niedobrze, to odpowiednie instytucje prowadzą śledztwo i po zakończeniu tego śledztwa wyciągają wnioski.

Pacjenci zgłaszający się na SOR są sortowani, po czym przydzielana jest im opaska odpowiedniego koloru. Kolor zależy od stanu zdrowia. Ci z kolorem zielonym mogą czekać nawet kilkanaście godzin. To normalne, dowiedzieliśmy się z audycji, ponieważ w pierwszej kolejności przyjmowani są przywiezieni przez karetki i ci, którzy mają opaski czerwone i żółte. Stan pacjenta ocenia lekarz lub pielęgniarka na oko, po czym przydziela odpowiednią opaskę. Przy czym nie ma obawy, żeby brakło zielonych. Ponieważ na SOR przyjeżdżają pacjenci przeważnie podwożeni przez członków rodzin, więc na korytarzu panuje tłok i zaduch, ale krzeseł z reguły jest tylko kilka. Oszczędności poczynione na tym meblu znajdują uzasadnienie w sytuacji, gdy po kilku godzinach stania pacjent poczuje się na tyle dobrze, że sobie pójdzie. Dzięki temu nie będzie zawracał głowy personelowi medycznemu świadczącemu zakontraktowane przez NFZ usługi medyczne.
Cały wpis

Trudna polska mowa

Człowiek przeważnie ma dwa wyjścia. Ma to związek z tak zwaną wolną wolą. Może coś zrobić, lub tego nie robić. Może pójść, ale może nie ruszać się z miejsca. Oczywiście czasem ma więcej niż dwie możliwości. Może na przykład skręcić w lewo lub w prawo względnie pojechać prosto. Często jednak zdarza się tak, że inni nie pozostawiają mu wyboru. Jeśli na przykład jest znak nakazujący skręt w lewo to nie można skręcić ani w prawo, ani pojechać prosto.

Czasem jednak człowiek choć ma możliwość, to z niej nie korzysta. I wychodzi na tym lepiej, niż gdyby skorzystał. Wyobraźmy sobie portal informacyjny. Portal informacyjny zajmuje się informowaniem. Jednak żeby informację uzyskać należy wykupić abonament. Bez abonamentu do informacji nie ma dostępu. A co jeśli to jest informacja mrożąca krew w żyłach? Straszna? Okropna? Dozwolona od lat 18 albo nawet 21? Taka, że lepiej nie wiedzieć?
Cały wpis

Opadamy powoli

Portal gazeta.pl, z którego po cichutku zniknął pasek wyszukiwania informuje, że Rzeczpospolita informuje, że Skarb Państwa może stracić w przyszłym roku ponad 3 miliardy zł wpływów przez nieopodatkowanie spółek, często wielkich koncernów, które działają w Polsce, ale płacą podatki w rajach podatkowych. Dlaczego? Ponieważ przepisy, które od 1 stycznia 2015 r. miały nałożyć na te firmy nową daninę, zostały uchwalone, ale dziwnym trafem, przez czyjeś przeoczenie, nie będą obowiązywać. Jak zapewne pamiętamy to nie pierwsza ustawa, której „nie udało się” opublikować na czas, choć została podpisana przez prezydenta. Na przykład pod koniec lipca ubiegłego roku prezydent ratyfikował Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej oraz podpisał tzw. pakt fiskalny. Nie wszedł on jednak w życie, bo aż do października nie został ogłoszony w Dzienniku Ustaw. Podobnie było z ustawą przygotowaną w celu uczczenia opuszczenie więzienia przez Trynkiewicza, który odsiedział wyrok 25 lat więzienia za morderstwa. Tekst ustawy o izolowaniu niebezpiecznych przestępców, choć gotowy do publikacji już w grudniu, został opublikowany dopiero 7 stycznia!
Cały wpis

Nabijanie w butelkę na kredyt

Sprawa tylko z pozoru jest prosta. Dla naiwnych. Bo tylko naiwni wierzą, że żyją w państwie prawa, w którym oszuści są piętnowani i izolowani. Nic z tych rzeczy. Według władzy oszustami są wszyscy, a prawdziwi oszuści są pod ochroną. Weźmy taki pokaz garnków z polichromowodorotytanu przeciwzapalnego. Firma ogłasza się, wrzuca ulotki do skrzynek, zachęca do wzięcia udziału w pokazie. Działa jawnie w przestrzeni publicznej. I co? I nic. Władza nie reaguje, bo o sprawie nie wie. Wszyscy wiedzą, ona nie wie. A potem sąd przyznaje rację. Przeważnie oszustom, bo oszukani „sami sobie winni”, bo „czeba czytać umowy”.

Teoretycznie lichwa w tym kraju jest zakazana. Wiedzą to wszyscy oprócz polskiego wymiaru sprawiedliwości. Pan Jan podżyrował 700 zł pożyczki w 2001 roku. Choć do 2013 r. (sic!) komorniczka ściągnęła od niego 16.000 zł, ciągle był winny lichwiarzowi ok. 120.000 zł. Sądowi, który wydał postanowienie o egzekucji komorniczej nie przeszkadzały odsetki za zwłokę wynoszące 7%… dziennie! Dopiero po dwunastu latach i zajęciu się sprawą przez renomowanego adwokata sąd dostrzegł, że 7% dziennie to lichwa i żyrant nie jest winien 120.000 zł i nie trzeba licytować jego mieszkania by spłacić „dług”. Choć dotąd żądanie mieszkania w zamian za pożyczone kiedyś przez kogoś innego 700 zł było dla polskiego wymiaru sprawiedliwości czymś tak oczywistym, jak konieczność ochrony uczuć religijnych. Prosta sprawa ciągnęła się 12 lat. Gdyby nie wymyślono instytucji przedawnienia prokuratorzy i sędziowie odchodząc na emeryturę przekazywaliby toczące się kilkadziesiąt lat sprawy w spadku swoim następcom.
Cały wpis

Wypożyczalnia bananów

Motto:
Budowa wzajemnego zaufania wymaga, by polityka gospodarcza rządu oparta była na realnych podstawach, by jej horyzont wybiegał poza termin kolejnych wyborów. Państwo, które żyje na kredyt, nie będzie dla obywateli godne zaufania. Deficyt budżetu oznacza stały wzrost długu publicznego i wysokie koszty spłaty odsetek od tego długu.

             Wyimek z exposé Donalda Tuska, druga połowa pierwszej dekady XXI wieku.

Pani premier wygłosiła exposé. Exposé wygłoszone przez panią premier było godne damy. „Damy” — zapewniła pani premier w exposé. „Wszystkim damy” — obiecała wszystkim. A poza tym zbudujemy, wzniesiemy, wystąpimy, zrobimy, poprawimy, damy, rozdamy, wspomożemy, będziemy dotować, zbudujemy i oddamy do użytku. Najwięcej damy po zakończeniu kadencji, czyli w roku 2016. A do roku 2020 damy tyle, ile nawet Donald Tusk nie obiecał we wszystkich swoich licznych exposé wliczając w to także exposé Jarosława Kaczyńskiego i 3 miliony mieszkań.
Cały wpis