Dla jaj zawsze maj

Święta Wielkanocne kojarzą się z jajami. W przeciwieństwie do Świąt Bożego Narodzenia, które kojarzą się bardziej z gadającymi ludzkim głosem zwierzętami. Zwyczaj malowania jajek ma rodowód pogański, jak zresztą większość tak zwanej tradycji chrześcijańskiej i związanych z nią obrzędów. Jednak jajka wyróżniają się czymś szczególnym, nie spotykanym nigdzie indziej.

Gdy sięgniemy po opakowanie makaronu, kaszy, konserwę, wodę mineralną czy dowolny inny produkt zapakowany lub obanderolowany dostrzeżemy wśród informacji takich jak producent, dystrybutor i temu podobne także datę produkcji lub termin przydatności do spożycia. Gdy jednak kupimy jajka dowiemy się z kodu widniejącego na skorupce jak zostały zniesione, gdzie zostały zniesione, nawet kod producenta na którego zlecenie kury znoszą jest. Choćbyśmy się jednak wpatrywali w jajko z całą uwagą aż do Bożego Narodzenia, nie znajdziemy na nim żadnej informacji o tym kiedy zostało zniesione.
Cały wpis

Zagoń ich do roboty, panie!

W czasach zdawać by się mogło bezpowrotnie minionych szczucie i szpiegowanie ludzi było na porządku dziennym. Sam tow. Władysław Gomułka, ps. Wiesław osobiście potrafił takiego Michnika czy innego Jasienicę, wrogów ludu, wymienić z nazwiska podczas przemówienia adresowanego do towarzyszy i obywateli. Paweł Jasienica był tak groźnym wrogiem władzy ludowej i ludu pracującego miast i wsi, że nie można go było spuścić z oka nawet gdy spał. Dlatego szpiegująca go agentka zaangażowała się dużo bardziej niż nasz sławny agent Tomek i wzięła z nim ślub. Kroniki milczą, czy w sprawozdaniach pomijała pewne szczegóły stosunków jakie od tej pory łączyły pisarza ze Służbą Bezpieczeństwa, czy nie ukrywała niczego. Oczywiście Jasienica nie mógł niczego publikować, jego książki zniknęły z księgarń.

Innym zaszczutym przez władzę ludową był Jerzy Zawieyski. Jego winą było wzięcie w obronę pobitych przez milicję studentów biorących udział w strajku na wiosnę 1968 roku. Jako poseł wystosował interpelację w tej sprawie. To nie spodobało się władzy, która nie przebierała w środkach by niewygodnego parlamentarzystę uciszyć. Pozbawiono go mandatu, szykanowano, znieważano. W rezultacie dostał wylewu krwi do mózgu, a podczas rekonwalescencji w szpitalu zupełnie przypadkiem i całkowicie samodzielnie „wypadł z okna”. Kilka lat później Stanisław Pyjas, także zupełnie sam, przez nikogo nie wspomagany „spadł ze schodów”. A jeszcze później ksiądz Popiełuszko nieomal się utopił, ale na nieszczęście dla władzy wyszło na jaw, że został w bestialski sposób zamordowany.
Cały wpis

Zawinił system czy pirat?

Pewien człowiek, bez znaczenia jakiej był płci, choć akurat w tym przypadku był to mężczyzna, pewnego dnia powziął informację iście zdumiewającą. Dowiedział się był mianowicie, że całe życie mówił prozą. Dzisiaj zapewne dla wielu będzie równie zaskakująca wiadomość, że ich komputery i telefony pracują pod kontrolą systemu operacyjnego. Oraz że są różne systemy operacyjne. Co to oznacza dla zwykłej Kowalskiej i przeciętnego Kowalskiego? W zasadzie nic, poza tym, że jeśli kupił komputer z drugiej ręki lub po znajomości, względnie w ogóle bez systemu operacyjnego (bo taniej), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że ma zainstalowaną piracką kopię systemu operacyjnego.

W tym miejscu zatrzymajmy się na chwilę by rozważyć problem pirackiego oprogramowania w ogóle, a pirackiego systemu operacyjnego w szczególności. Wyobraźmy sobie wpierw, że kupiliśmy samochód. Dlaczego samochód? Bo to ulubiony przykład moralistów zwracających uwagę, że ściągać filmy, muzykę, oprogramowanie to tak jakby ukraść komuś samochód. No więc nie ukradliśmy, kupiliśmy. Samochód jest jak marzenie, istne cacuszko. Ma tylko jedną malutką wadę — niezależnie od tego w którą by kierownicą nie kręcić stronę, skręca zawsze w lewo. O takich funkcjonalnościach ukradzionego via sieć samochodu wspomniani wyżej moraliści dziwnym trafem zapominają wspomnieć.
Cały wpis

EWUŚ, gdzie są lody?

Dziś mecz. Na Stadionie Narodowym. A skoro Narodowym, to to nie jest sprawa prywatna, nawet nie sportowa, ale narodowa. A skoro tak, to nie mógł nie zabrać głosu Prezes Rady Ministrów. Nie miał czasu na wiele innych rzeczy, ale dla narodu na Narodowym znalazł. — Byłem na meczu z Ukrainą i muszę przyznać, że to było traumatyczne przeżycie — wyznał. Zapytany o wynik wtorkowej konfrontacji z San Marino stwierdził: będzie 2:0 w potwornych męczarniach. A po chwili dodał: ale nie powiem dla kogo 2:0.

Dziś strajk na Śląsku. Gazeta Wyborcza jak Trybuna Ludu — woda w ustach. Na głównej stronie nie ma żadnej informacji. Nawet w dziale lokalnym nic. Wyszukiwarka na szczęście działa, strajk miał miejsce: — We wtorkowym strajku generalnym na Śląsku wzięło udział niespełna 85 tys. osób; protest unieruchomił 105 pociągów, z opóźnieniem na trasy wyjechało 120 autobusów i 65 tramwajów — oszacował Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy. O co chodzi strajkującym — ani słowa.
Cały wpis

Ożesz ty…

Każdy z nas ma jakieś poglądy. Jednak wyróżnić można dwie kategorie posiadaczy. Pierwsza to posiadacze samoistni, którzy do aktualnego punktu widzenia dochodzą sami drogą rozważań, wyszukiwania informacji potwierdzających, ale i zaprzeczających, oraz kojarzenia faktów. Ci pod wpływem nowych okoliczności lub informacji są w stanie swoje poglądy skorygować, a nawet zmienić. To do nich odnosi się powiedzenie „tylko krowa nie zmienia poglądów”. Druga grupa to posiadacze, który weszli w posiadanie swoich zapatrywań drogą objawienia, piractwa, bądź głębokiej wiary. Niezależnie od sposobu nie są w stanie nie swoich przemyśleń obronić, więc reagują agresywnie. Nie odnoszą się do meritum sporu, ale atakują rozmówcę, często w sposób wulgarny.
Cały wpis

Złotousta inicjacja

Joachim Brudziński otworzył usta i mimo, iż nie znalazł określenia, rzekł: — Dzisiaj każdy rodzic 12-, 13-, 14-latka ma moralne prawo dać Palikotowi, tej politycznej kreaturze, w papę. Innego określenia na tego szarlatana z Biłgoraja nie znajduję. Cóż takiego zrobił Palikot w sprawie moralnego prawa? Znieważył miliony Ukrainek? Znowu zapragnął gwałcić Nowicką? Obraził uczucia religijne milionów tych, którym wiara nakazuje nadstawiać drugi policzek? Nic z tych rzeczy. Palikot stwierdził, że wiek inicjacji seksualnej w Polsce obniża się i coraz częściej współżyć zaczynają dziewczynki i chłopcy w wieku 13 lat. To według niego dowodzi, że młodzież wcześniej dojrzewa. A to oznacza, że powinna wcześniej otrzymać bierne prawa wyborcze.

Podczas rozmowy w Kropce nad i Olejnik była arogancka i napastliwa. Z kolei Palikot dał się wodzić za nos przez uroczą p. redaktor jak małe dziecko. W końcu sam się podłożył postulat obniżenia wieku uprawniającego do głosowania w wyborach uzasadniając obniżeniem się wieku inicjacji seksualnej. Olejnik tylko na to czekała. — Pan to by chciał, żeby była marihuana, żeby dzieci mogły żyć od trzynastego roku życia — wzbiła się natychmiast na wyżyny dziennikarstwa śledczego. — Oczywiście chciałby pan, żeby pana córeczka miała na przykład o dwadzieścia lat starszego chłopaka, miała 13 lat i chodziła z nim do łóżka, tak? — zadała dramatyczne pytanie znając z góry odpowiedź na nie.
Cały wpis

Narodowy Plan Zagospodarowania Chorych i Niezdrowych

Towarzysz Arłukowicz Bartosz, obecnie liberał, ma pomysł na reformę systemu ochrony zdrowia! Ach, cóż to jest za doskonały pomysł! Zmiany będą rewolucyjne niczym Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa w Rosji w listopadzie 1917 roku. Całe przedsięwzięcie oparte będzie na planowaniu. Na razie nie wiadomo, czy plany będą jak w PRL-u pięcioletnie, z wyjątkiem pierwszego, który był trzyletni. Wiadomo natomiast, że planowanie pozwoli precyzyjnie zaplanować inwestycje medyczne w regionie. To dobrze wróży pacjentom, ponieważ ci, którzy pamiętają gospodarkę planową pamiętają także, że doskonale się sprawdzała. Co prawda w tamtym czasie planowało się wielkość produkcji, wydobycia, przerobu, wytopu, kontraktacji trzody chlewnej itp. czyli coś, co się policzyć, wymierzyć i od biedy zaplanować da, a pan Arłukowicz Bartosz chce planować liczbę chorych w trzecim kwartale 2017 roku, ale nie należy się czepiać. Nadmiarowych chorych można będzie przecież spokojnie przesunąć na kolejną pięciolatkę. W ostateczności posiłkując się innymi rozwiązaniami wspomagającymi również z powodzeniem wykorzystywanymi w Związku Radzieckim i Krajach Demokracji Ludowej, jak przekraczanie planu i czyn społeczny.

Gospodarka planowa to oczywiście nie jedyny element reformy. Zostanie zlikwidowana centrala Narodowego Funduszu Zdrowia, a na jej miejsce zostanie powołany urząd, który będzie nadzorował funkcjonowanie regionalnych oddziałów NFZ. Ale ponieważ — jak wspomniano na wstępie — zmiany będą rewolucyjne, na powołaniu jednego urzędu reforma się nie skończy. W trosce o zdrowie chorych zostanie powołany dodatkowo drugi urząd, Urząd Ubezpieczeń Zdrowotnych. Już sama nazwa sprawia, że chorym się poprawia. A gdy podatnicy sobie uświadomią ile dzięki zmianom zostanie wypłaconych odpraw i ile osób znajdzie zatrudnienie w jednym i drugim urzędzie, to im również lepiej będzie.
Cały wpis

Obrończyni przestępczyni

W czasach minionych nie było wiadomości w telewizji. Był Dziennik Telewizyjny. W Dzienniku prezentowano rzeczywistość alternatywną. Gdy w sklepach brakowało wszystkiego, z Dziennika dowiadywaliśmy się, że produkcja rośnie, fabryka w miejscowości Fabrykowo Produkcyjne przekroczyła plan, a załoga zakładu w Zakładowie Dolnym podjęła zobowiązanie w związku ze Świętem pracy, 22 Lipca, rocznicą Rewolucji Październikowej czy kolejnym zjazdem Partii, że przepracuje dodatkową dniówkę i wykona plan w 112%. Ponieważ, co może już mało kto pamięta, wszystko w PRL-u było zaplanowane. Od produkcji wagonów po konserwę turystyczną.

Nie dało się żyjąc i żywiąc w sklepach spożywczych należących do uspołecznionego handlu nie zauważyć, że władza żyje własnym życiem, kompletnie straciwszy kontakt z rzeczywistością. Gdy na początku lat osiemdziesiątych powstała Solidarność powiało świeżym powietrzem. Zaopatrzenie nie poprawiło się, ale przynajmniej można było o tym głośno mówić. A potem był Stan Wojenny i kolejne etapy reformy, która niczego nie reformowała, niczego nie zmieniała, niczego nie poprawiała. Taka reforma ewolucyjna. Brzmi znajomo? Co charakterystyczne odrywanie się władzy od rzeczywistości przyspieszało w miarę budowy socjalizmu. Władysławowi Gomułce, pseudonim Wiesław, co było obowiązkową informacją gdy mówiło się o I sekretarzu, zajęło 14 lat, Gierkowi 10, Jaruzelskiemu 8.
Cały wpis

Bezkarna nieodpowiedzialność

Codziennie jesteśmy bombardowani informacjami o jakichś wydarzeniach. To jest normalne. Nie jest normalne, że niektóre z nich stają się tak powszechne, że powoli powszednieją. A skoro tak, to sensacją będzie nie to, że znowu miały miejsce, ale przeciwnie — że się nie wydarzyły. Jedną z takich powszedniejących informacji jest śmierć pacjenta w drodze do szpitala, w szpitalu, przed szpitalem, w oczekiwaniu na karetkę, w kolejce do lekarza. W niedalekiej przyszłości olbrzymie tytuły będą głosić „Sensacja! Dzień wczorajszy był pierwszym w tym roku dniem, w którym żaden pacjent nie umarł z powodu nieudzielenia pomocy!”

Jak reaguje władza? Analizuje poszczególne przypadki, wyciąga wnioski i proponuje rozwiązania pozwalające uniknąć podobnych wypadków w przyszłości? Wolne żarty! Gdy sprawa jest mniejszego kalibru jesteśmy tylko informowani. Gdy nieco większego na scenę wkracza minister, a gdy ogromnego sam premier i z groźną miną, łamiacym się coraz rzadziej głosem (ani chybi jemu też już spowszedniało) oznajmia, że to skandal i że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności i surowo ukarani. Po takim wystąpieniu lud, i to wcale nie ciemny, wpada w euforię i uważa, że to sprawę załatwia. Nic bardziej mylnego! Wystarczy chwila zastanowienia by skonstatować, że surowe kary niczego nie rozwiążą, a są tylko zasłoną dymną dla niekompetencji i nieodpowiedzialności. Jeśli bowiem nie usunie się przyczyn, które doprowadziły do nieszczęścia, nie wdroży rozwiązań systemowych, to powtórkę z rozrywki mamy jak w banku. Umierający coraz częściej pacjenci są tego tragicznym potwierdzeniem.
Cały wpis

Janosik & Robin Hood co.

Śp. Andrzej Lepper zwykł był mawiać, że „pieniądze są w bankach” i stamtąd należy je czerpać. Komisja Europejska podzieliła pogląd śp. Andrzeja Leppera i uznała, że takie czerpanie jest jak najbardziej zgodne z prawem. Stojący przed widmem bankructwa cypryjski rząd postanowił więc, zgodnie z zaleceniem Unii, zaczerpnąć. Wkłady bankowe mniejsze niż 100.000 euro uszczuplić o 3%, depozyty powyżej tej kwoty pomniejszyć o 12,5%, zaś depozyty przewyższające 500.000 euro o 15%.
Cały wpis

A profesor już od środy popłynęła z prądem wody

Pani profesor Magdalena Środa, która mężnie broniła… O boże! Co ja wygaduję!? Mam nadzieję, że żadna z pań nie poczuła się znieważona. Jeśli tak to serdecznie przepraszam. Pani profesor Środa oczywiście nie mogła bronić mężnie, lecz jako kobieta żennie, w ostateczności odważnie panią posłankę Nowicką, własną piersią (to chyba można ujawnić) osłaniając przed gwałtem. Obrona powiodła się doskonale, bowiem obroniona zdrowa i cała stanowisko zachowała.

Dzisiaj w Gazecie Wyborczej p. prof. w felietonie zatytułowanym Demokracji potrzebne są okulary dostrzega niewidoczne i ostrzega przed nim. Dyskryminacja jest często niewidoczna dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami spostrzeżeniem. Mimo, że jest niewidoczna, to widać wyraźnie, że Paweł Kukiz, nowy bard wojowniczej prawicy, promując jednomandatowe okręgi wyborcze, promuje jednocześnie polityczną dyskryminację kobiet. Jak widać trzeba bardzo uważać z akcjami promocyjnymi, bo gdy na przykład obrodzą śliwki, promocja węgierek może być odebrana jako dyskryminacja Polek. Dlaczego jednomandatowe okręgi wyborcze są polityczną dyskryminacją kobiet? Bo W takim bowiem systemie wyborczym przebijają się ci, którzy mają już doświadczenie, układy i możliwości łatwego dotarcia do wyborców. Posiadanie doświadczenia powinno delikwenta w ogóle eliminować z wyścigu do ław parlamentarnych. Ze słów p. prof. wynika bowiem, że kobieta i doświadczenie to oksymoron. Tylko czy takie postawienie sprawy to nie jest przypadkiem… dyskryminacją podlaną sosem pogardy?
Cały wpis

Donald I Tusk

Nowy władca w Stolicy przed wyborem nazywał się jak wszyscy, zaś po wyborze już się nie nazywa, tylko ma na imię. Ten zwyczaj nie upowszechnił się. Żaden przywódca, prezydent, premier po wyborach dotąd nie wybierał sobie imienia, pod którym odtąd występował. Na przykład premier Kaczyński. Mógłby przybrać imię Aleksander. Nie że Kwaśniewski, ale że Wielki. Zastał Polskę skorumpowaną, a zostawił odzyskaną, bo — jak sam mógłby rzec — „Polska, jak rządził ja rosła w…” W tym miejscu dech zapiera gdy sobie uzmysłowić jak. Albo Donald Tusk. Też premier. Tylko ludzie zgryźliwi i małostkowi widzieliby go jako Mieszka. Co nie omieszkaliby oczywiście wykorzystać historycy z IPN tytułując historyczne dysertacje naukowe na przykład „Od Mieszka I do Mieszka Pustego”. A po odejściu premiera na emeryturę w roku 2040 na murze siedziby pojawiłyby się napisy sprajem, np. „Donald już tu nie Mieszka”.

W sobotę pan premier udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej, a ścisłej Dominice Wielowieyskiej. Niestety, nie powziąłem w porę informacji o tym wiekopomnym wydarzeniu, więc muszę posługiwać się streszczeniem. Pewnie w ogóle bym nie powziął gdyby nie wspomniał o wywiadzie Junakowski1960 na swoim blogu, za co z tego miejsca kieruję wyrazy wdzięczności. Jak zauważył bloger premier przyjął za coś oczywistego, że Polacy dzielą się na odłamy. A skoro tak to on, premier  zrobi wszystko, żeby owe odłamy czuły się dobrze w naszym kraju. I ten bardzo konserwatywny, który obawia się każdej zmiany. I ten, który chce wyrwać do przodu tak szybko, jak się da. A ponieważ nie da się pogodzić stania w miejscu z marszem do przodu, więc będziemy się nadal ewolucyjne, powoli czołgać jak dotąd nie wiadomo dokąd.
Cały wpis

Się dziwisz?

Każdy program gospodarczy redaktora Tadeusza Mosza kończy się zdziwieniami. Prowadzący i zaproszeni goście czemuś się dziwią. Dzień w dzień z wyjątkiem sobót i niedziel. Dziwią się niezmiennie od lat i dziwić się będą jeszcze długo. Gdzie leży przyczyna zdziwień wiemy wszyscy. A jest ona prozaiczna. Pan Premier aktualnie sprawujący funkcję Prezesa RM (Rady Ministrów, nie Radia Maryja) zapewniał w którymś wywiadów, że nie ma żadnej wizji. Nie interesuje go przyszłość, żadnych reform nie planuje, a jeśli już będą jakieś zmiany, to ewolucyjne, a nie rewolucyjne.

Na czym takie ewolucyjne małe kroki polegają prześledźmy na przykładzie OFE. Otóż do dziś jest tak, że składka trafia do ZUS, tam potrącany jest określony niewielki procent, a reszta trafia do OFE, które też potrącają sobie procent. Nie. Ewolucja oczywiście nie polega na tym, żeby to był procent od zysku. Ewolucja polega na tym, żeby było jak dotąd — od składek. Na czym będą polegały zmiany? Ano rząd przymierza się do wprowadzenia uregulowań które są niezbędne do wypłacania pierwszych emerytur. Wypłacać emerytury z OFE miałby ZUS. Czyli tak: pieniądze pracownika trafią do ZUS-u, z ZUS-u do OFE, z OFE do ZUS-u, a z ZUS-u do emeryta. Proste logiczne, tanie i efektowne.
Cały wpis

Daj, daj, daj, nie odmawiaj, daj

W sobotę Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wystosował emocjonalny list otwarty do przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy. W niewybrednych słowach ujawnia w nim gdzie przedsiębiorcy mają to, co proponuje p. Duda — płacę minimalną czy likwidację umów cywilno-prawnych oraz podniesienie innych haraczy, zobowiązań i danin na rzecz państwa lub pracownika. Nie wdając się w szczegóły anatomiczne można przyjąć, że p. Kaźmierczak ma propozycje związkowe w głębokim poważaniu.

Na te emocjonalne słowa w ton płaczliwy uderzyli ci, którzy dobro klasy robotniczej zawsze stawiali na pierwszym miejscu. Ale — co charakterystyczne — tylko wtedy, gdy nie mieli władzy. Bo gdy już ją zdobyli zajęci byli głównie jej utrzymaniem. A problem, o którym mowa dostrzegł nie tylko Marks, Engels oraz Lenin, ale także Kim Ir Sen czy Fidel Castro. Mało! Oni ten problem rozwiązali! Pogonili pracodawców-krwiopijców i sami dali ludziom pracę. Tylko nawet Duda nie wie, dlaczego Gomułka czy Gierek płacili równowartość ok. 80 dzisiejszych złotych. Dzięki temu, że granice były zamknięte, złoty niewymienialny, można było jakoś za to przeżyć. Ale czy na pewno o to chodzi?
Cały wpis

Stenogram XVI posiedzenia

— Zgromadziłem was tutaj — zagaił przewodniczący — ponieważ skarbnik doniósł mi, że skarbiec świeci pustkami…
— Nie świeci, bo jest pusty — sprecyzował skarbnik.
— Niech nas mają w opiece wszyscy święci, skoro nawet nie świeci — westchnął pobożnie prawnik.
— Nie jest dobrze, panowie, oj, nie jest dobrze — wrócił do meritum przewodniczący.
— Oj tak — przytaknęli obecni.
— Coś musimy zrobić — zaproponował przewodniczący.
— Oj tak — przytaknęli obecni.
— Tylko co? — zamyślił się przewodniczący.
— Co by tu jeszcze spieprzyć panowie? — zanucił lekarz.
— Siedział byś cicho! — ofuknął go przewodniczący. — Szpital pod twoim kierownictwem cienko przędzie, za to zakład pogrzebowy pracuje na trzy zmiany.
— No to jednak jakieś osiągnięcia mam. A nie należy zapominać, że tylko nieco poprawiłem to co spipczyli poprzednicy — zaperzył się lekarz.
— Spieprzyli — machinalnie poprawił przewodniczący.
Cały wpis

Co nas różni od Pawłowicz? Język!

Pewien pan udzielił wywiadu. W wywiadzie pan redaktor, któremu pewien pan udzielił wywiadu, owemu panu co i rusz zarzuca kłamstwo. Na co pewien pan, który udzielił wywiadu, nie reaguje. Uznaje taki odbiór jego gadaniny za coś tak zwykłego i oczywistego, że nawet nie zaprzecza. Bo on tak uważa, a że poglądy buduje w oparciu o fikcję, półprawdy i nieprawdę? No to co? To wolny kraj. Każdy ma prawo mówić nieprawdę i uważać co chce. Tylko po co zaraz takiego kogoś robić wicepremierem?

Tematem tej części wywiadu (wywiad podzielono na dwie części) są związki partnerskie. Pan wicepremier z ramienia i po linii PSL (P w tym skrócie oznacza wbrew powszechnemu mniemaniu polskie, primo voto Z, czyli zjednoczone) na pytanie Czym się będziecie jako „centrum” różnić od Krystyny Pawłowicz? odpowiada ze swadą znamionującą chłopski rozum: Nie będziemy używać języka, który kogokolwiek obraża. Macie inne zdanie, ale to nie znaczy, że mamy prawo użyć wobec was określeń w rodzaju „ludzie nieużyteczni” albo wręcz „dewianci”. Jesteście osobami samotnymi, które wybrały inny styl życia. Czyli będzie kulturnie, choć równie bzdurnie.
Cały wpis

Katyń, najtragiczniejsza ofiara katastrofy

Siedemdziesiąt trzy lata temu Rosjanie dokonali zbrodni. Nie pierwszej i nie ostatniej, ale jedynej o której głośno zrobiło się podczas okupacji dzięki Niemcom, a którą po okupacji Niemcom przypisano. Chodzi oczywiście o wymordowanie wiosną 1940 roku w Katyniu ponad 20.000 obywateli Polski, wśród których ponad połowę stanowili oficerowie wojska i policji. To wydarzenie upamiętniono wieloma pomnikami umiejscowionymi w różnych miastach polskich, a także w Londynie, Toronto, Sztokholmie czy Budapeszcie. W Katyniu pomnika nie ma. W Katyniu ofiary upamiętnia tablica pamiątkowa.

Trzy lata temu hucznie obchodzono siedemdziesiątą rocznicę zbrodni katyńskiej. Nie tylko hucznie ale i tragicznie. Do tego stopnia tragicznie, że zbrodnia katyńska i jej ofiary odeszły na dalszy plan. Przez wszystkie przypadki odmienia się od tamtego czasu nazwę pobliskiego miasteczka. Nie ma mowy o czczeniu ofiar NKWD, o zbudowaniu im pomnika. 30 milionów złotych w tegorocznym budżecie przeznaczono na budowę pomnika ofiar katastrofy. Katyń stał się passé, kłopotliwym dodatkiem do Smoleńska. Dodatkiem, który jak najszybciej należałoby puścić w niepamięć.
Cały wpis